Czeski PSZOK

Kiedy nie wiemy o co chodzi zwykliśmy mówić „czeski film”. Czy to humorystyczne stwierdzenie nie opisuje przypadkiem trafniej naszej lokalnej rzeczywistości? Wydaje się, że przynajmniej w kilku sprawach tak właśnie jest. Zwłaszcza tej związanej z organizacją Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK).

Ponad rok temu przedstawiałem Państwu kilka spostrzeżeń dotyczących tego jak gospodarowanie odpadami wygląda w Czechach (link). Dziś tytułem uzupełnienia przedstawiam kilka zdjęć czeskiego PSZOK-u, który nasi południowi sąsiedzi nazywają Sběrný Dvur. Dają one choćby zgrubny pogląd na to jak może taki punkt wyglądać i jakie nakłady trzeba ponieść na jego organizację. Przypomnijmy, że w budżecie Gminy Miejskiej Złotoryja pierwotnie zarezerwowano na ten cel kwotę 400 tysięcy złotych. Mimo to kilka tygodni temu przegłosowano korektę budżetu, zgodnie z którą budowa PSZOK-u ma wynieść  2,75 mln, czyli prawie 7 razy więcej niż zaplanowano wcześniej.

Nie do końca też wiadomo co spowodowało tak dużą zmianę. Próbując to wyjaśnić Burmistrz stwierdził, że po prostu pomylili się w szacunkach. Nie podał szczegółowych powodów ani nie powiedział jak będzie wyglądał PSZOK według nowej koncepcji. Inna rzecz, że także radni nie wykazali zbyt dużej determinacji aby sprawę wyjaśnić. Pomyłki się zdarzają ale jest o niebo lepiej kiedy sprawy są wyjaśniane od razu. Nie ma później niepotrzebnych plotek jak choćby w sprawie „Grzybka”. Być może istnieje jakieś uzasadnienie, bo nie będzie to zwykły PSZOK tylko rodzaj sortowni z centrum edukacyjnym? Tak czy inaczej także ta sprawa zdaje się potwierdzać, że „Złotoryja jest miastem tajemnic”.

Opisując przed rokiem czeski system wspominałem o brązowych pojemnikach na odpady biodegradowalne (odpad kompostowy), które wprowadzono w Czechach trzy lata temu czyli po relatywnie długim czasie od wprowadzenia reformy śmieciowej. U nas udało się to zrobić już w kilka tygodni po wprowadzeniu nowego systemu.

Obecnie innowacją w czeskich realiach są firmy, które rozdają za darmo mieszkańcom okolicznych wiosek kompostowniki. Zgromadzony tam odpad mają zamiar wykupywać od właścicieli po jakimś czasie. Wydaje się, że warto przeanalizować tego typu „odwrotna motywację” zwłaszcza w sytuacji kiedy gminy będą musiały płacić kary za nieosiągnięcie zakładanego współczynnika selekcji jak np. w Złotoryi. W tym wypadku nie przymus lecz ekonomiczna zachęta skłania ludzi do selektywnej „zbiórki odpadu biodegradowalnego”. Śmieci jest mniej, bo więcej się kompostuje - co samo w sobie jest korzyścią. Dodatkowo pieniądze za „kompostowe śmieci” mogą być nie do pogardzenia bonusem.  

 

// <![CDATA[ (function(d, s, id) { var js, fjs = d.getElementsByTagName(s)[0]; if (d.getElementById(id)) return; js = d.createElement(s); js.id = id; js.src = "//connect.facebook.net/pl_PL/sdk.js#xfbml=1&version=v2.0"; fjs.parentNode.insertBefore(js, fjs); }(document, 'script', 'facebook-jssdk')); // ]]>

 

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.