Grodziec zdobyty przez Armię Czerwoną?

Zamek Grodziec Fot. grodziec.com
Zamek Grodziec

W niedzielne południe do zamku w Grodźcu wdarła się grupa uzbrojonych napastników w mundurach Armii Czerwonej. Zamku broniły doborowe jednostki niemieckie.

Czy sowieci wiedzieli, jakie skarby ukryte są na zamku? Czy wiedzieli, że były ambasador Niemiec w Moskwie, a właściciel zamku – Herbert Dirksen – przebywa w swej posiadłości? Być może był to tylko szturm jednego z wielu oddziałów czyszczących zaplecze frontu z niemieckich maruderów.

Sam Dirksen, mimo nalegań oficera niemieckiego zamku nie chciał opuścić. Pożegnał żonę i dwie córki, a sam wyposażony w dokumenty świadczące o jego dużej zażyłości z najwyższymi władzami sowieckimi, nie palił się aby opuścić zamek. I rzeczywiście, rosyjscy żołnierze nie zrobili mu krzywdy. Tymczasem w Berlinie zapadł rozkaz o wydostania Dirksena z okupowanych terenów, ponieważ zachodziła obawa, że będzie kolaborował z sowietami…


W rzeczywistości trzech oficerów niemieckich wykradło Herberta Dirksena z zamku. Chyba nie za bardzo chciał z nimi się udać, bo dopiero po groźbie, że go zastrzelą, zgodził się na ucieczkę. Akcja się udała, Dirksen ostatecznie wydostał ze strefy sowieckich wpływów. Zmarł w 1955 roku w Monachium.

Natomiast autorzy inscenizacji postanowili nieco ubarwić całą historię, więc najpierw Rosjanie zajęli zamek, później Niemcy odbili zamek, by następnie, znowu sowieci, w większej licznie zdobyli twierdzę. Kanonada trwała dobrych kilka minut, trup słał się gęsto. Ambasador Dirksen zachowywał się bardzo niezdecydowanie, to chciał do Rosjan, to znowu wypatrywał swoich. W międzyczasie schowano w zamku skrzynie z cennym ładunkiem.


Sowieci jednak szybko rozprawili się z Niemcami. Po szybki i skutecznym przesłuchaniu dowiedzieli się o skrzyniach, a sam Dirksen padł przed nimi na kolana, a właściwie na jedno kolano.

To już druga w tym roku tak okazała inscenizacja z czasów II wojny światowej w murach zamku na Grodźcu zorganizowana przez Stowarzyszenie Przyjaciół Złotoryi Aureus Mons pod wodzą Przemka Markiewicza i Michała Maciejaka oraz Oleśnicką Grupę Rekonstrukcji Historycznych. W rolę ambasadora Dirksena wcielił się kasztelan zamku na Grodźcu – Zenon Bernacki.

Robert Pawłowski - 59-500.pl

To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.