Czyny społeczne w nowej odsłonie
Akcje takie jak sobotnie sprzątanie Górki Mieszczańskiej starszym mieszkańcom Złotoryi kojarzą się z czynem społecznym. Tak w okresie PRL nazywano nieodpłatne prace na rzecz ogółu, wykonywane zwykle w dni wolne. Odmowa udziału w czynie społecznym mogła drogo kosztować.
Ludzie nadal się angażują w ten sposób, ale jest zasadnicza różnica. Nikt nikogo nie zmusza. Mieszkańcy sami decydują czy wezmą udział w akcji czy też nie.
W przeszłości czyny społeczne najczęściej były organizowane przez zakłady pracy, szkoły i organizacje partyjne. Dzisiaj organizatorem może być każdy. Facebook pozwala na szybkie dotarcie do dużej liczby osób. Droga od kliknięcia „wezmę udział” w akcji na Facebooku do rzeczywistego zaangażowania jest długa, ale pani Barbarze Lenart udało się, po raz drugi, zebrać sporą grupę mieszkańców do posprzątania Górki Mieszczańskiej.
Szkoda tylko, że mieszkańcy zaangażowani sprzątali miejski park, po raz drugi, po mieszkańcach, którym nie zależy. Może sprzątanie nie byłoby potrzebne, gdyby w miejscach, gdzie było najwięcej śmieci postawić kosze i skutecznie poinformować mieszkańców Złotoryi, że wszystkie śmieci wielkogabarytowe można wywieźć na PSZOK zamiast do parku?