Śmierdzący problem
Bardzo przepraszam czytelników za kolokwializm w tytule, ale inaczej tego nazwać się po prostu nie da. Ile razy z tego powodu podnosi mi się ciśnienie, tyle razy kiełkuje we mnie myśl, że każdą sprawę można jakoś załatwić, tylko trzeba się za to wziąć. Okazuje się, że jednak nie- jeśli są konkretne regulacje prawne, owszem, jeśli zależy to tylko od kultury i dobrej woli właścicieli czworonogów, rzecz okazuje się niemożliwa!
Ponieważ pracuję i dużo przebywam w Złotoryi , a mieszkam w Kozowie- odnoszę swoje refleksje do obu miejscowości. Nie mam psa, a codziennie muszę sprzątać kupę pod swoją bramką , na tarasie, jeśli zapomnę zamknąć bramę, a nawet pod drzwiami domu. Pytam –dlaczego ja mam to robić?- przecież nie mam psa? Zwracanie uwagi sąsiadom, nic nie dało, spowodowało tylko niesnaski i komentarze, a psy dalej załatwiają się na ulicy, w cudzym piasku, pod cudzymi drzwiami, itp.To samo jest w Złotoryi- piękna kostka, porządnie wysprzątane, kolorowe kamieniczki, na które jeśli spojrzysz do góry, trafisz w g…… . Posprzątają, umyją , na drugi dzień , to samo!
Podobno straż miejska ma uprawnienia , aby wręczyć mandat właścicielowi, który nie sprząta po swoim zwierzaku. Jednak ja nigdy takiego zjawiska nie widziałam , ani o czymś podobnym nie słyszałam. Za to o mandatach za parking, kiedy biegasz, aby rozmienić pieniądze, tysiące razy . A w Legnicy są porządne parkometry, które wydają resztę i kłopot z głowy. Ale żeby tak było, trzeba wykazać trochę kreatywności przy planowaniu przedsięwzięcia.
Psy nader często pozostawiają zabrudzenia w miejscach, w których absolutnie się ich nie spodziewamy np. na placach zabawach dla dzieci czy podwórkach. Właściciele nie zdają sobie sprawy, że w kale zwierzęcym znajdują się liczne pasożyty i bakterie, które w czasie bezpośredniego kontaktu z dzieckiem mogą wywołać rozliczne schorzenia i infekcje, takie jak : toksokaroza i toksoplazmoza, które są bardzo niebezpieczne, szczególnie dla dziec.
Rok temu , w wywiadzie radny miejski – pan Stanisław Pazera powiedział „Chciałbym też zwrócić większą uwagę na problem psich odchodów. Jedynym sposobem na jego rozwiązanie jest uświadomienie właścicielom psów, że sprzątanie po swoim pupilu jest naturalną czynnością, powszechną w innych krajach europejskich. U nas, niestety, zwyczaj ten nie może się przyjąć”.
Prawo mówi: Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakłada na gminy obowiązek ustalenia indywidualnych zasad na ich terenie, a więc to, czy sprzątanie po psie jest obowiązkowe, czy nie, zależy od stosownej uchwały rady gminy. Udając się więc z psem do miejscowości leżącej w innej gminie, właściciel powinien dowiedzieć się, czy sprzątanie po pupilu jest tam obowiązkowe.
Skoro nie da się wytłumaczyć mieszkańcom , jak powinni postępować, to może podjąć uchwałę i przez pewien okres rygorystycznie pilnować jej przestrzegania?