Straty coraz mniejsze
Pan Mariusz Misiuna, obecny dyrektor szpitala, obiecywał w swojej koncepcji przedstawionej w konkursie, że ograniczy koszty bieżące, zwiększy dochody z działalności leczniczej i pozostałej oraz zbuduje zespół pracowników. O swoich pierwszych działaniach opowiedział na sesji Rady Powiatu 25 października.
“Wynik szpitala przekroczył już 2 miliony straty, jest to wynik rozpędzonego popadania w dług, ostatni miesiąc przyniósł stratę 159 tysięcy zł, w poprzednich miesiącach średnia wynosiła 220 tysięcy zł. Jedynym optymistycznym akcentem jest to że narastanie straty zaczęło spowalniać. Największy wpływ na stratę mają odsetki, które są konsekwencją dotychczasowych wyników szpitala. Przez to, co działo się w poprzednich latach, długi wobec dostawców i instytucji finansujących, spowodowały że obecnie w jednym tylko miesiącu odsetek jest 111 tysięcy zł.
Kroki, które zostały podjąłem aby zatrzymać ten trend są następujące: zrezygnowałem ze świadczeń medycznych, które uznałem za zbędne, obniżyłem wynagrodzenia kontraktowe i wymiar czasu pracy niektórych osób. Spowodowało to uzysk na przyszły rok w wys 33 600 zł. Zmniejszyłem umowy zlecenia i zlikwidowałem dodatki do wynagrodzeń – 45 600 zł. Zlikwidowałem 4 stanowiska pracy. Wszystkie osoby objęte likwidacją mają prawo do świadczeń emerytalnych. Nie zostają bez środków do życia. Po odliczeniu odpraw – uzysk wyniesie 69 tys zł. W sumie te działania dają na przyszły rok oszczędności w kwocie 148 tys. zł.
Dodatkowe oszczędności wynikają z negocjacji prowadzonych z dostawcą energii elektrycznej – przy założeniu zużycia takiej samej ilości energii – 36 100 zł. Przeprowadzono również przetargi na dostarczanie sprzętu i materiału. W ich wyniku oszczędności wyniosły 89 tys zł. Wszystkie te kroki oraz koszt finansowania nie zabezpieczają bieżącego funkcjonowania. Każdy pieniądz dzisiaj wydany generuje dług w przyszłości.
Przy tej dynamice narastania straty, nie będziemy mieli możliwości wywiązywania się ze wszystkich zobowiązań. W najbliższym czasie będę musiał wystąpić o finansowanie z zewnątrz – nie chcę robić tego w sposób pochopny, nie chcę pozyskiwać pieniędzy, których oprocentowania nie będziemy mogli obsługiwać – to wszystko można wyliczyć.
Wniosek o dofinansowanie termomodernizacji budynku szpitala został oddalony. Urząd Marszałkowski w uzasadnieniu odmowy finansowania napisał, że wniosek zostaje oddalony z powodu trudnej sytuacji finansowej szpitala. Nie było błędów we wniosku- po prostu Urząd Marszałkowski ma wątpliwości co do wypłacalności szpitala i ciągłości realizacji projektu. Będziemy składać protest, bo uważamy, że starostwo powiatowe jest na tyle mocnym partnerem, że Urząd Marszałkowski mógłby to uwzględnić. Na chwilę obecną nie widzę innej argumentacji żeby ten wniosek ratować.”
Radni zadali dyrektorowi między innymi pytania: Na kim zostały poczynione oszczędności personale – na lekarzach czy na pielęgniarkach i salowych? Ryszard Raszkiewicz zarzucił dyrektorowi zatrudnianie doradcy z pieniędzy szpitala. “Jeżeli chce pan doradców niech pan płaci ze swoich środków”.
Dyrektor Misiuna odpowiedział:
“Jeżeli chodzi o oszczędności typowo personalne to dotknęły one zarówno lekarzy jak i personel średni. Nie patrzę w tym przypadku jaka to jest grupa zawodowa. Jeżeli uznałem, że coś jest niezasadne, tam jest cięcie. Jeżeli chodzi o dodatki, to nie były to kwoty, które powodowały znaczną obniżkę uposażeń – ja po prostu nie widziałem uzasadnienia dla ich wypłacania. Wyższe kwoty uzyskałem w przypadku lekarzy, gdzie wypowiedziałem umowę na na konsultację lub obniżyłem wartość umowy na kierowanie danym wycinkiem pracy w szpitalu. Na tym etapie nie podejmuję jeszcze drastycznych kroków. Jesteśmy na etapie obliczania norm dla pielęgniarek i położnych. Po uzyskaniu tych danych będę podejmował kolejne decyzje. Jeżeli chodzi o lekarzy, to w niedługim czasie nie będzie sytuacji, że dany oddział nie wymaga tylu lekarzy, a ci lekarze na tym oddziale są. Po zapoznaniu się z grafikami pracy lekarzy będę mógł porównać wymagania NFZ z praktyką obecną.
Nie wiem czy można uznać osobę, którą zatrudniłem, panią Longinę Podgórską za doradcę. Nie można przecież wyrzucać do kubła kilku miesięcy czyjejś pracy. Pani Longina nad kilkoma sprawami pracowała i zostawiła mi decyzję co z tym dalej robić. Współpraca z nią oszczędza czas – przy 159 tys. straty miesięcznie chyba warto zapłacić 2200 miesięcznie przez trzy miesiące, żeby szybciej wyjść na prostą. W sprawach medycznych współpracuję z doktorem Matuszczykiem, a w sprawach, w których czuję się kompetentny, pozwalam sobie sam podejmować decyzje i sam za nie odpowiadać.”
Czytaj też: