Strategia edukacyjna - finanse

Robert Pawłowski Fot. Kajetan Kukla
Robert Pawłowski

Z uwagą przeczytałem relację z posiedzenia Komisji Oświaty z 23 września br. Trochę zaskoczyła mnie wiadomość o strategii edukacyjnej w naszym mieście. Bo strategia oświatowa miasta Złotoryja poległa ostatecznie w 2007 roku, gdy zdecydowano o przeniesieniu szkoły z Kolejowej na Wilczą. Oficjalnie ze względów finansowych, nieoficjalnie miasto nie mogło porozumieć się ze starostwem, albo na odwrót.

Oczywiście biorąc pod uwagę, że opuszczono budynek stary, wymagający remontów, a zamieniono na nowy – sens pewnie jakiś tych poczynań był, tylko, że nie wszystko tak wprost daje się łatwo przeliczyć. Mógłbym na miejscu przytoczyć przynajmniej z pięć powodów, dla których uważam, że pomysł z przenosinami był chybiony, a gdyby policzyć koszty ogólne społeczności złotoryjskiej, przyniósł raczej większe koszty niż oszczędności. Sprawę można było rozwiązać inaczej, bardziej ekonomicznie w skali makro.

A tak nawiasem – zastanawia mnie jak sobie radzi Gmina Wiejska Złotoryja, która w sumie ma na utrzymaniu pięć szkół a budżet to niecałe 40% budżetu Złotoryi?

Ale to kwestia pewnych priorytetów, jak zauważył pan przewodniczący Roman Gorzkowski. Czy lepiej inwestować w dobra widoczne, zauważalne, czy w coś tak nieulotnego, jak oświata czy kultura w ogóle? Większość dzieci i tak prawdopodobnie wyfrunie ze złotoryjskiego rodzinnego gniazda w szeroki świat, Po co więc w nie inwestować?

Pan sekretarz Włodzimierz Bajoński słusznie zwrócił uwagę, że w tej chwili miasto z własnych środków daje przeszło 5 mln zł na oświatę. Ale te 5 mln z okładem wymagają rozwinięcia. Spójrzmy na plan wydatków budżetowych na 2013 r., pozycja 801 – Oświata i wychowanie:

  • Szkoły podstawowe: 5 089 945 zł
  • Oddziały przedszkolne w szkołach podstawowych: 1 035 000 zł
  • Przedszkola: 2 289 945 zł
  • Gimnazja: 2 876 500 zł
  • Pozostała działalność: 4 004 900 zł (w tym inwestycje 3 990 000 zł)
  • Razem: 15 296 290 zł

A teraz spójrzmy na źródła finansowania:

  • Subwencja oświatowa ze Skarbu Państwa: 6 429 214 zł
  • Przychody (takie też si ę pojawiają) w pozycji oświata i wychowanie (dotacje celowe z innych gmin i * * powiatu, opłaty za przedszkole): 250 981 zł
  • Dotacje do inwestycji w oświacie: 3 388 865,82 zł
  • Razem: 10 069 060,82 zł

Jeżeli bylibyśmy bardzo skrupulatni, to powinniśmy doliczyć do tego część subwencji ogólnych, które otrzymuje gmina miejska ze Skarbu Państwa, a które nie są przyporządkowane konkretnym wydatkom. Jeśli się nie mylę wchodzi w nie również część t.zw. „Janosikowego”. Jest to kwota 1 970 338 zł. Zakładając, że oświata to ok. 30% wydatków budżetowych, to wypadałoby doliczyć jeszcze z 590 tys. zł po stronie dochodów. Pomińmy jednak tę kwotę, jako dyskusyjną.

Dochody minus wydatki na oświacie dają – 5 227 229,19 zł – tyle miasto musi dołożyć do swoich pociech, które nie tylko chcą, ale muszą się edukować. Kwota, jak na złotoryjskie warunki bardzo duża.

A teraz przyjrzyjmy się innemu zestawieniu. Pozycji 750 – Administracja publiczna.

Najpierw koszty:

  • Urzędy wojewódzkie (miasto „świadczy” usługi na rzecz województwa i to kosztuje): 162 697 zł
  • Rada gminy: 190 000 zł
  • Urząd gminy: 5 340 000 zł
  • Promocja gminy: 150 000 zł
  • Pozostałe wydatki: 33 500 zł
  • Razem: 5 876 197,00 zł

A teraz dochody:

  • Urzędy wojewódzkie: 162 797 zł (jesteśmy 100 zł na plusie)
  • Pozostała działalność (wpływy z różnych dochodów gminy) 50 000 zł
  • Razem: 212 797 zł

Teraz od dochodów odejmijmy koszty i wychodzi – 5 663 400 zł.

Z tego prostego wyliczenia wynika, że utrzymanie aparatu administracyjnego gminy kosztuje miasto z własnych pieniędzy 436 170,81 zł więcej niż utrzymanie oświaty.

Porównajmy teraz wydatki na oświatę i na utrzymanie aparatu władzy w innych miastach o porównywalnej ze Złotoryją wielkości:

tabela

Może najpierw sam budżet, okazuje się, i tu pewne zaskoczenie, że Złotoryja w przeliczeniu na 1 mieszkańca w tym zestawieniu zajmuje drugie miejsce. Tak samo w kosztach administracji na 1 mieszkańca. Natomiast w wydatkach oświatowych spada już do średniej. I to przy stosunkowo dużej pozycji inwestycyjnej.

Ciekawie wypada porównanie z Boguszowem-Gorce. Porównywalna jest liczba ludności oraz budżet. W budżecie na 2013 w Boguszowie nie ma pozycji inwestycyjnej – czyli prawie 4 mln. złotych, więc podobnie wychodzą wydatki obu miast (Złotoryi i Boguszowa) jeśli chodzi o oświatę (wartości liczone bez inwestycji). Natomiast zupełnie inny jest koszt utrzymania aparatu władzy.

Żeby oddać zaangażowanie poszczególnych gmin w oświatę, należałoby odjąć od tych wartości kwotę subwencji otrzymywanych ze Skarbu Państwa. Ale to już zadanie dla dociekliwych (albo dla radnych miejskich), bo w budżecie zazwyczaj jest kilka szczegółowych pozycji subwencji. Co ciekawe, niektóre gminy mają ją na naprawdę bardzo wysokim poziomie, zakładam, że „dzietność” oscyluje wokół średniej krajowej we wszystkich tych jednostkach. To jednak musiałby już wyjaśnić ktoś bardziej uczony.

Natomiast bardzo wyraźnie trzeba powiedzieć: to od radnych zależy kształt budżetu, czy bardziej będzie się wspierać oświatę czy administrację miejską.

To tyle finanse. Oczywiście od nich wszystko się zaczyna i pewnie na nich wszystko się kończy. Jednak finanse na oświatę są pewną pochodną. Np. subwencji otrzymuje się tyle, ilu ma się uczniów w danej szkole. Do czego zmierzam? Ano do tego, że od pewnego czasu próbuje się skonfliktować nauczycieli z gimnazjum przy Wilczej z nauczycielami LO (a właściwie teraz to już Zespołu Szkół) przy Kolejowej.

O tym w kolejnej części tekstu.
Robert Pawłowski
To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.