Plac zabaw bezpieczny?
Trzy lata temu toczyła się dość ostra dyskusja na temat tego, czy jest sens zabierać boisko dzieciakom z SP3 i tworzyć tam plac zabaw dla przedszkolaków. Nie pomogły protesty rodziców i nauczycieli- plac został stworzony. Długo by dyskutować nad jego funkcjonalnością, ale pewne jest, że nie pomieści więcej niż 50 maluchów jednocześnie.
Dlatego wszyscy posiłkują się placem miejskim nieopodal szkoły, który pozostawia, niestety, wiele do życzenia. Byle jak zrobione prowizoryczne ogrodzenie, rozleciało się zupełnie i nie chroni piłek maluchów uciekających na ulicę. Co gorsze, podarta siatka i wystające druty zagrażają bezpieczeństwu. Nie ma możliwości załatwienia potrzeby fizjologicznej, co przy małych dzieciach jest sprawą kluczową. Oczywiście można iść do szkoły, ale co zrobić z resztą dzieciaków, zostawić bez opieki?
Chwali się burmistrzowi tworzenie kolejnych miejsc dla uprawiania sportu przez mieszkańców, ale może warto byłoby zadbać o potrzeby dużej grupy dzieci, które przy pięknej pogodzie potrzebują ruchu na świeżym powietrzu? Są boiska, ale nie zawsze wolne i obecnie temperatura sięga tam 30 stopni.
Plac miejski jest idealnym miejscem zarówno do zabawy, jak i wypoczynku. Aby jednak był funkcjonalny i bezpieczny, potrzebuje porządnego ogrodzenia i furtki (niekoniecznie zamykanej na klucz), aby psy i koty nie załatwiały swoich potrzeb w piaskownicy, w której potem bawią się maluchy, nawet nie wspominamy o TOY TOY, bo może uznacie to za zbyt duży luksus.