Obszar wykluczenia transportowego?
Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy powiat złotoryjski można nazwać obszarem wykluczenia pod względem transportu zbiorowego. Publicznych przewoźników na terenie naszego powiatu nie uświadczy się. Mieszkańcy są zdani na prywatnych przewoźników busowych i autobusowych. Jednak czy to dobrze, że cały transport zbiorowy pozostawiamy prywaciarzom?
Niekoniecznie. Pamiętam jak w 2010 roku zaczynałem studia na Politechnice Wrocławskiej (a priori na Informatyce, a nie na kierunku związanym z transportem) busy do Wrocławia jechały ok. 1:15-1:20 (przez A4). Aktualnie z tego co obserwuję w różnych rozkladach jazdy czas połączenia wynosi najczęściej 1:37-1:41 (przez Jawor). Ciężko jest także np. o połączenia późnowieczorne, czy nocne np. z Legnicą. Takie połączenia były jednak w rozkładzie jazdy pociągów przed wojną i po wojnie (kursy po godzinie 0, czy o godzinie 1).
Publiczni przewoźnicy transportu zbiorowego zniknęli z obszaru Złotoryi w jednym roku - 2009. Wtedy po kilku miesiącach padło połączenie kolejowe Jerzmanice-Zdrój - Wrocław. Zlikwidowano także podmiejską linię autobusową 22 legnickiego MPK, do której dopłacała Gmina Miejska Złotoryja. W 2006 roku portal zlotoryja.INFO informował, że roczna dopłata wynosiła około 30 tysięcy złotych. Ile wynosiła dopłata za rok 2008? W celu poznania wysokości tej dopłaty do Urzędu Miejskiego w Złotoryi wysłałem zapytanie o informację publiczną. Zapytałem także o to na jakie zadania są przeznaczane środki zapisane w "wydatkach budżetowych 2014" w pozycji "lokalny transport zbiorowy" w kwocie 64,8 tys. złotych (rozdział 60004).
Wróćmy jednak do transportu kolejowego. Przeanalizujmy miasta i powiaty w naszym województwie, które są w podobnej "sytuacji kolejowej" co my. Czy jesteśmy "rodzynkiem" wśród średniej wielkości dolnośląskich miast (Złotoryja jest 24. pod względem liczby ludności miastem w województwie)?
Na 91 miast (w których mieszka 2 mln osób) w województwie dolnośląskim 32 miasta (ok. 330 tys. mieszkańców) nie mają połączeń kolejowych. 4 z tych miejscowości, które są kurortami, są obsługiwane przez busy IR BUS Przewozów Regionalnych (Karpacz, Mirsk, Stronie Śląskie, Świeradów Zdrój).
Z miast większych od Złotoryi połączeń kolejowych nie mają tylko 4 miasta: Lubin (74 tys. mieszkańców), Bielawa (32 tys.), Polkowice (23 tys.) i Bogatynia (19 tys.).
W przypadku Lubina i Polkowic od dłuższego czasu mówi się o kolei aglomeracyjnej LGOM. Inwestycja ma zostać zrealizowana w najbliższej perspektywie unijnej 2014-2020. Należy jednak dodać, że najbliższy dla Bielawy czynny przystanek kolejowy znajduje się ok. 3 km od granic miasta w Dzierżoniowie. Polkowice i Lubin najbliższe czynne przystanki kolejowe mają w podobnej odległości co Złotoryi, czyli ok. 15 km. W najgorszej sytuacji jest Bogatynia, która najbliższy przystanek ma co prawda w podobnej odległości, ale mieści się on w... Zitau. Najbliższy polski przystanek jest w odległości ok. 30 km (w Mikułowej). Ponadto wszystkie 4 dolnośląskie miasta niemające pasażerskich połączeń kolejowych, które są większe od Złotoryi mają swoje miejskie linie komunikacji autobusowej.
Miast mniejszych od Złotoryi powyżej 5 tys. mieszkańców, w których nie ma pasażerskich kolejowych jest 11. Są to: Góra (12,6 tys.), Kowary (11,8 tys.), Syców (10,5 tys.), Pieszyce (9,7 tys.), Chocianów (8,3 tys.), sobótka (7 tys.), Przemków (6,5 tys.), Stronie Śląskie (6,1 tys.) Szczawno-Zdrój (5,9 tys.), Bolków (5,3 tys.) i Karpacz (5 tys.). Stronie Śląskie i Karpacz mają połączenia autobusowe InterRegio Bus.
Pozostałych miast (poniżej 5 tys. mieszkańców) nie mających połączeń pasażerskich jest 16: Leśna (4,7 tys.), Świeradów-Zdrój (4,5 tys., IRBUS), Mieroszów (4,5 tys.), Zawidów (4,4 tys.), Nowogrodziec (4,2 tys.), Mirsk (4,2 tys.), Wojcieszów (3,9 tys.), Prochowice (3,7 tys.), Niemcza (3,1 tys.), Złoty Stok (3 tys.), Wąsosz (2,8 tys.), Radków (2,5 tys.), Świerzawa (2,4 tys.), Wiązów (2,3 tys.), Prusice (2,3 tys.), Lubomierz (2 tys.).
W województwie dolnośląskim są tylko 3 powiaty (ok. 140 tys. mieszkańców), w których żadne z miast nie ma dostępu do pasażerskich połączeń kolejowych. Są to powiaty: złotoryjski (3 miasta w powiecie), polkowicki (3) i górowski (2). W powiecie polkowickim bezpośrednie połączenia kolejowe z Wrocławiem i Głogowem ma za to np. wieś Grębocice. Czyli w zasadzie tylko powiat złotoryjski i powiat górowski nie mają w swoich granicach gmin na terenie, których znajduje się czynny przystanek kolejowy lub po których jeżdżą pociągi pasażerskie.
Spójrzmy na okoliczne powiaty. Sąsiednimi powiatami względem powiatu złotoryjskiego są: legnicki (1 miasto ma dostęp na 2 miasta w powiecie), jaworski (1/2), jeleniogórski (2/4 + 1 IRBUS), lwówecki (3/5 + 1 IRBUS) i bolesławiecki (1/2).
Gdzie leży najbliższy Złotoryi czynny dworzec, bądź przystanek kolejowy? W Chojnowie. Jak blisko granic powiatu jest jakaś stacja kolejowa? Prawdopodobnie w najlepszej sytuacji są mieszkańcy Jadwisina (ok. 2-3 km do Osetnicy), Radziechowa (ok. 4 km do Okmian), Modlikowic i Wojciechowa (ok. 5 km do Osetnicy). Na obydwu stacjach w pobliżu odbywają się regularne pasażerskie połączenia kolejowe z Wrocławiem.
Czy Nowy Rok przyniesie nam jakieś deklaracje, bądź konkretne decyzje związane z reaktywacją publicznego transportu zbiorowego na terenie naszego powiatu? A może w tym roku zapadną kluczowe decyzje związane z budową obwodnicy Złotoryi?