Uważaj na "dodawane ubezpieczenia"
Klienci nie mają świadomości, że konstrukcja ubezpieczenia przy zakupie sprzętu elektronicznego znacząco odbiega od tej, którą znają z np. z ubezpieczeń Autocasco czy innych umów. Jeśli potrącimy słupek, uderzymy w murek - Autocasco zwróci nam należność za szkodę. Kiedy niechcąco upuścimy smartfona, żadnej rekompensaty nie dostaniemy.
Wielu klientów poczuło się oszukanych, bo przecież zakupili tzw "dodatkowe ubezpieczenie". Cała rzecz w precyzyjnym określeniu tak zwanego "czynnika zewnętrznego". Dlatego bardzo istotne jest czytanie umowy przed zakupem, bo zawarte w niej sformułowania często są pułapką na klienta.
Jeśli jednak taka sytuacja nam się przydarzy, należy niezwłocznie napisać reklamację do zakładu ubezpieczeń. Jeśli to nie pomoże, można poprosić o interwencję Rzecznika Finansowego. Z całą pewnością postara się obalić absurdalne argumenty ubezpieczycieli.
Przykład: ubezpieczyciel argumentował, że 16- miesięczne dziecko celowo wrzuciło laptopa do wanny. Sprzęt był ubezpieczony na taką ewentualność, ale umowa zawierała klauzulę, że komputer powinien być przechowywany poza zasięgiem dzieci i ubezpieczyciel odmówił wypłacenia odszkodowania.