Złotoryjskie pułapki
Spacerując po Złotoryi , należy cały czas bacznie patrzyć pod nogi, jeśli chce się w dobrym zdrowiu powrócić do domu.
Pomijając fakt, że w poniedziałek spacer ulicami Złotoryi był raczej trudną wyprawą, to jeszcze czekały na obywateli drobne pułapki. Zima, jak zwykle, zaskoczyła drogowców i po mieście bardzo trudno było chodzić tak, żeby się nie przewrócić i nie zostawić butów w zaspie. W niektórych miejscach(Krzywoustego), kiedy na skrzyżowaniu skręcało ciężarowe auto, było bardzo niebezpiecznie. Chodnik niezwykle wąski i zasypany śniegiem, wypadało wejść na mur i tam bezpiecznie przeczekać przejazd samochodu.
Hitem jednakże była sporej wielkości i dość głęboka dziura na samym środku chodnika. Jeśli ktoś miał dobry wzrok i cały czas patrzył pod nogi, mógł przeszkodę ominąć, jeśli nie, łatwo było potknąć się , złamać nogę, rękę lub zgubić buta.