Bułeczki prosto z pieca
Dzisiaj przepis na bułki własnej roboty, zainspirowany tymi z Lidla. Lista produktów nie jest skomplikowana i dostępna w każdym złotoryjskim sklepie:
12 bułek średniej wielkości
ciasto
- 150 g mleka
- 250 g cieplej wody
- 35 g drożdży, świeżych
- 40 g oleju
- 650 g mąki
- 1 jajko
- 1 łyżeczki soli
- 1 łyżeczki cukru
- mak do posypania
Dlaczego lepiej upiec samemu lub kupić bułki w „zwykłej” piekarni? Do marketów dostarczane jest ciasto głęboko mrożone, które leży w magazynach nawet przez kilka miesięcy i dopiero potem trafia do pieca, który widzimy w danym sklepie. Należy zwrócić uwagę na to, że do ciasta, które zostanie poddane mrożeniu, dodaje się mnóstwo ulepszaczy i konserwantów, aby mogło wytrzymać te kilka miesięcy w magazynie. Stosuje się m.in. ropionian wapnia (E282) przeciw pleśnieniu, czy sorbinian potasu (E202) jako konserwant, czyli substancję przedłużającą trwałość produktu. Oba te składniki inne mogą powodować reakcje alergiczne, dlatego kategorycznie takiego pieczywa powinny unikać zwłaszcza dzieci.
Poniżej przepis dla tych, którzy mają czas i lubią kulinarne wyzwania, choć ten akurat nie należy do trudnych i zawsze się udaje.
Przygotowanie
- Do (miksera, jeśli mamy) wlać: wodę, mleko, drożdże, olej, cukier, sól- 5s
- Następnie dodać mąkę i wyrabiać 3 min ( ręcznie- aż ciasto zacznie się sklejać- około 10 min.)
- Ciasto przełożyć do miski i formować kulki, jeśli będą się troszkę kleić posypać ręce do formowania. Odstawić na 15 minut do wyrośnięcia.
- Rozbić jajko i posmarować bułki następnie posypać lub makiem lub sezamem. Ciekawsza wersja- położyć na każdą bułeczkę plasterek sera żółtego.
- Piec w 200 stopniach 25 min.