Dobrze się zastanów, zanim zachorujesz!
Całe życie pracujesz i płacisz składki. I tkwisz w naiwnym przekonaniu, że kiedy zachorujesz masz prawo do szybkiej i profesjonalnej opieki lekarskiej. Na szczęście rzadko chorujesz, więc masz nadzieję, że jeśli już ci się to przydarzyło , zostaniesz potraktowana zgodnie z oczekiwaniami. Nic bardziej mylnego.
Zapadasz na grypę.Powala cię na łopatki- ledwo żyjesz, przejście do toalety to już problem. Z trudem łapiąc oddech, dzwonisz do przychodni i słyszysz, że owszem , mogą cię zarejestrować , ale dopiero na piątek, a dzisiaj poniedziałek. Zaczyna cię łapać lekka panika. Próbujesz dyskutować, ale słyszysz, że inni też są chorzy i nie jesteś najważniejsza na świecie- musisz czekać na swoją kolejkę.
Co zrobić? Czujesz się z minuty na minutę gorzej, temperatura sięga 40 stopni- nawet z myśleniem masz problem- co dopiero z racjonalnym działaniem.
Dzwonisz do znajomej i prosisz o pomoc. Dowiadujesz się, że jedyna opcja to wizyta prywatna. Pytasz, ile będzie kosztowała. Odpowiedź po raz kolejny powala cię z nóg- 250 zł!
Ale myślisz: trudno, zdrowie najważniejsze. Dowlekasz się do prywatnej przychodni, jesteś potraktowana bardzo dobrze, przebadana na wszystkie możliwe sposoby, dostajesz leki i szczęśliwie powracasz do domu.
Kiedy temperatura lekko spada myślisz o tym, że lata płacenia składek nic nie znaczą, bo lepiej byłoby odkładać te pieniądze na takie właśnie sytuacje lub wykupić sensowne ubezpieczenie, które zapewnia swobodny dostęp do lekarza, szczególnie w przypadkach nagłych.