Czy na Słowackiego są szczury?
Jeden z radnych na Komisji Bezpieczeństwa, Zdrowia i Spraw Społecznych 20 lutego 2018 zwrócił uwagę na problem zgłaszany przez mieszkańców ulicy Słowackiego.Chodziło o występowanie szczurów w piwnicach i przy śmietnikach.
Radny zapytał obecnego na komisji burmistrza Pawłowskiego, czy miasto może jakoś z tym problemem walczyć? Stwierdził, że z rozmów z mieszkańcami wynika, że niewiele się w tej kwestii robi.
Burmistrz Pawłowski odpowiedział " deratyzacja jest w gestii właściciela posesji. Z tych sygnałów, które mam, nie wynika, aby się pojawiło strasznie dużo szczurów. (....). Jestem w rozterce, kiedy mówi się, żeby zmniejszać populację kotów, sterylizować, kiedy jest to naturalny przeciwnik. (...)Jestem przeciwny kaleczeniu zwierząt przez sterylizację, a drugi czynnik to to, że nie obserwuję zwiększenia populacji kotów, a poza tym są one naturalnym regulatorem populacji myszy i szczurów.(...) Jeżeli chodzi o występowanie gryzoni na terenie wspólnot, to już właściciel musi. (.....). Nie jestem zwolennikiem, aby w mieście rozkładać trutki.Miasto może pomóc, ale zainicjowanie tego należy do tych, którzy uważają, że ten problem jest. Powiem tak: jak ktoś zobaczy od czasu do czasu szczura w śmietniku czy gdzieś tam biegającego, to zdarza się. Gorzej, jak to będą to już całe stada gdzieś tam się przemieszczać."
Jeden z radnych odpowiedział : "Nie chodzi o to, że te stada się przemieszczają, chodzi o to, że są gniazda, w których szczury żyją, jest ich bardzo dużo, a przy niektórych śmietnikach, można po prostu wpaść do tych gniazd. To są tak poryte korytarze, że jest po prostu pustka i jest masa szczurów".
Jest problem?