U nas, najdroższy jest klient
Spółka Zamek Grodziec zastąpiła w 2011 roku Gminny Zakład Usług Turystycznych. Obecnie Spółka obsługuje turystów i prowadzi remonty zabytkowego zamku. Właścicielem Spółki jest w 100% Gmina Zagrodno.
Z prezesem Spółki Zamek Grodziec, Piotrem Janczyszynem rozmawialiśmy o zarządzaniu spółką.
Jaki był impuls do założenia spółki ?
Być może, kierowano się tym, że spółka będzie inaczej funkcjonowała niż zakład budżetowy. Znam zakłady budżetowe i wiem jak się pracuje w zakładzie budżetowym a jak w spółce.
Jaka jest różnica?
W zakładzie budżetowym dostaje pani wszystkie pieniądze z Urzędu Gminy, a w spółce trzeba zarobić. Mamy swoją księgowość i nie odprowadzamy środków do Gminy. Mogę dysponować budżetem, planować i przeznaczać zyski na potrzeby, które uznaję za najpilniejsze.To też jest zysk dla Gminy. Nie wyciągam ręki na zabezpieczenie koniecznych prac i wkładów własnych. Ja te środki wypracowuję.
Czy gmina dokłada do Spółki?
Do bieżącej działalności Gmina nie dokłada i nie dokładała odkąd Spółka istnieje. Są sytuacje inwestycyjne, w których gmina partycypuje w kosztach. W 2017 roku Gmina dołożyła nam do montażu systemu sygnalizacji przeciwpożarowej. Wszystkie inne koszty spółka ponosi z własnych wypracowanych środków.
Jak jest zysk, to oddajecie go gminie?
To jest decyzja właściciela. W tym roku właściciel zadecydował, że to co zarobiliśmy zostaje na Zamku. Przez wcześniejsze lata wypracowane zyski również nie były zabierane. Są one przeznaczane jako wkłady własne przy składaniu wniosków. Tu jest tyle prac, że każde pieniądze to za mało.
Czym się przejawia nadzór właścicielski?
Wójt nie narzuca i narzucał priorytetów działań. Kiedy zostałem prezesem zorganizowałem spotkanie wójta, przewodniczącego Rady Nadzorczej i konserwatora zabytków.Usiedliśmy przy stole i ustaliliśmy, to co w ocenie wszystkich jest najważniejsze, czym należy się kierować, co robić w pierwszej kolejności. Konserwator zażyczył sobie, aby zinwentaryzować cały obiekt.Teraz jest to dla nas wskaźnik, co należy zrobić w pierwszym rzędzie, a co może poczekać kilka lat i nic się nie będzie działo. Prace, które są prowadzone to są prace ratujące życie:
- zabezpieczenie dachu wieży wodnej, która w ocenie konserwatora zabytków wytrzyma najwyżej dwa lata a później się zawali,
- sypiące się mury, które są spoinowane,
- przeciekający strop na tarasach ,
- przeciekający dach na części hotelowej
Mamy opracowany zastępczy system rozwiązań przeciwpożarowych. Mamy część hotelową, kolonie noclegi, wesela, a zamek nie spełnia warunków przeciwpożarowych. Opracowano nam rozwiązania zastępcze. Na całym obiekcie został zamontowany system sygnalizacji przeciwpożarowej połączony z Powiatową Komendą Straży Pożarnej. To był wymóg podstawowy. Za tym poszedł wymóg zamontowania systemu oddymiania na części hotelowej. W tej chwili robiony jest projekt oświetlenia ewakuacyjnego dla Zamku - więc ja nie rozpędzam się z pracami upiększającymi, podejmuję w pierwszej kolejności, te które zabezpieczają podstawowe wymogi bezpieczeństwa.
Bez pozyskiwania dotacji z zewnątrz byłoby bardzo trudno wykonać nawet podstawowe prace. Na remont dachu wieży wodnej złożyłem wniosek i dostałem dofinansowanie 50 tys z Urzędu Marszałkowskiego Na remont murów dostałem bez mała 100 tysięcy zł na mury, okna i wrota. Wczoraj dostałem z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego 40 tysięcy na dofinansowanie systemu sygnalizacji przeciwpożarowej. To może nie są wielkie kwoty, ale bez nich byłoby trudniej.
Czy są jakieś problemy?
Problemem Zamku jest brak restauracji. Mamy własną kuchnie, wszystko gotujemy na miejscu .Latem ludzie kupią obiad i z chęcią siadają pod wiatami, ale zimą jest problem. Mam dylemat czy przystosować salę biesiadną na typową restaurację? Wtedy wyłącza się ją od jakichkolwiek imprez. W zimie turystów nie ma, ale impreza na 30 osób czasem się trafi. Sala rycerska na 30 osób jest nieopłacalna bo jest za duża. Gdyby chcieć ją ogrzać to koszty wzrosną. W związku z tym, że cały czas jest coś pilniejszego do zrobienia to restauracja jest jeszcze w sferze planów.
Kto kontroluje prezesa?
Jestem jednoosobowym członkiem zarządu i prezesem zarazem, nade mną jest Rada Nadzorcza, nad Radą Nadzorczą jest właściciel czyli wójt Gminy Zagrodno. Mnie kontroluje Rada Nadzorcza. Przedstawiam Radzie program zadań, inwestycji itd. na dany rok . Później mnie z tego rozliczają. Wynik finansowy jest zawsze bardzo ważny. Wszystko jest dobrze, wszystkim się można chwalić, ale na samym końcu zawsze pada pytanie: panie prezesie a jak wynik finansowy?
Moje sprawozdania i bilanse przedstawiane są na walnym zebraniu wspólników i zatwierdzane przez właściciela.
Czy Rada Nadzorcza i właściciel opierają się tylko na sprawozdaniach, czy też interesują się działaniami Spółki w inny sposób?
To nie jest tak, że przyjeżdżają co chwilę i kontrolują, ale informację na temat działalności spółki składam na bieżąco. Przy każdym spotkani w Urzędzie Gminy z panią wójt rozmawiamy o Spółce.
Czy sprawozdania z działalności Spółki przedstawiane są radnym?
Tak raz do roku. W tym roku w maju byłem zaproszony na posiedzenie Komisji Budżetu , gdzie składałem szczegółowe sprawozdanie z działalności Spółki.
Wasze usługi są inne niż usługi spółek np. wodno-kanalizacyjnych czy też wywożących śmieci. Musicie bardziej przejmować się klientami?
Tak, u nas najdroższy jest klient. Musimy bardzo dbać o niego, by do nas wrócił.
Dziękujemy za rozmowę.