W szpitalu, w zasadzie, wszystko dobrze
Raz w miesiącu, podczas sesji Rady Powiatu, możemy dowiedzieć się o tym, co dzieje się w szpitalu. Nie od pacjentów czy pracowników, tylko od zarządzających.
Na styczniowej sesji prezes spółki szpitalnej Wiktor Król przedstawił sytuację powiatowej spółki:
Wyniki finansowe są bardzo złe. Spółka podejmuje już działania dotyczące optymalizacji kosztów Szpital generuje straty wzrastają koszty działalności. Nie ma jednak sytuacji, które powodowałyby negatywną ocenę. wręcz przeciwnie. Zgłaszają się osoby do pracy w szpitalu. Mamy już podania pielęgniarek. Teoretycznie zatrudniamy około 240 pracowników, a praktycznie jest ich 300. Zmieniła się struktura umów. Są nie tylko umowy o pracę, ale również kontrakty i umowy zlecenia.
Podjęliśmy decyzję, że szpital musi mieć akredytację ministra zdrowia. Jest to gwarancja dla pacjentów, że szpital jest jakościowo dobry. Proces akredytacji jest długotrwały - minimum rok. To jest nasz wyznacznik: zwiększania jakości i bezpieczeństwa pacjentów.
Od 10 lat w szpitalu jest problem bezdomnych. Wynajmiemy firmę ochroniarską. Jeszcze mamy problemy z zawarciem umowy na naszych warunkach, czyli umowy która zobowiązuje firmę ochroniarską do rozwiązania problemu bezdomnych.
Planujemy trzy projekty inwestycyjne do 2030: blok operacyjny, centrum diagnostyczne z nowym tomografem i rezonansem oraz budowę centrum rehabilitacyjno leczniczego w oparciu o istniejący w starostwie projekt. Dodatkowo powiat planuje termomodernizację obiektów użyteczności publicznej.
Odwiedziliśmy szpital w Pulsnitz. Nasza medycyna jest na równoważnym poziomie ale o warunkach jakie tam są możemy tylko pomarzyć.Ten szpital jest prywatny kilka lat temu miał 4 mln euro długu teraz kilka milionów zysku. Wizyta była pouczająca. Dyrektor przedstawił nam podstawowe kierunki działań:
- zmniejszyć dzierżawę i wykupić obiekty od właściciela,
- zapełnić łóżka,
- zwolnić 50% pracowników i zatrudnić na ich miejsce osoby wykwalifikowane i otwarte na firmę.
Gdyby radni nie pytali, to byłoby wszystkie informacje, ale radna Anna Melska pyta:
Oczekuje pan przychylności z naszej strony, aby płynęły środki na na wsparcie, więc dobrze by było wiedzieć w jakim kierunku spółka zmierza? Jakie ma plany? Dlaczego w ciemno mamy podejmować decyzje? Jednym z pomysłów na uratowanie spółki jest zmniejszenie opłaty dzierżawnej. Czy wpłynął do zarządu powiatu taki wniosek? Czy w miesiącu grudniu i styczniu wpłynęła opłata z tytułu dzierżawy?
W lokalnej prasie ukazała się informacja że jest mapa małych porodówek zagrożonych likwidacją. wśród 77 oddziałów które mają być przeznaczone do likwidacji jest porodówka złotoryjska. Czy w planach jest jej likwidacja?
Prezes Wiktor Król odpowiedział, że informację o planach spółki przedstawi w najbliższych tygodniach. Ministerstwo nie przyznało się do mapy porodówek zagrożonych likwidacją.Jest mapa szpitali, które nie mają 400 porodów rocznie. Prezes powiedział, że osiągnięcie 300 porodów w szpitalu złotoryjskim będzie trudne, ale o likwidacji nic nie wie. Dowiedzieliśmy się również, że spółka podpisała pożyczkę z Powiatem na kwotę miliona zł, którą musi spłacić jeszcze w tym roku. Zarząd spółki, w ubiegłym roku, złożył wniosek o użytkowanie budynku szpitala bez opłat.
Ciekawe jak zarządzający rozwiążą problem długów, które cały czas ciążą nad Powiatem. Z jednej strony dług samego Powiatu, z drugiej dług po szpitalu, który przejął ZPO, ale tak naprawdę spłaca go też Powiat (pożyczkami dla ZPO). Do tej pory były na to pieniądze z dzierżawy szpitala. Teraz Powiat jest właścicielem spółki dzierżawiącej szpital i wszystko się trochę zagmatwało. Powiat udziela pożyczki nie tylko ZPO, ale również spółce szpitalnej. Żeby uratować szpital trzeba by zrezygnować z opłat dzierżawnych. Jak z tego wybrnie Zarząd Powiatu?