Bajka samorządowa ...w Złotoryi!
Bajkę samorządową w wydaniu Pawłowskiego przedstawił przewodniczący Rady Powiatu Żurawski.
Sesję Rady Powiatu, podczas której zarząd otrzymał absolutorium zakończyła odpowiedź przewodniczącego Rady, Ireneusza Żurawskiego na pismo Burmistrza Roberta Pawłowskiego. Tę iskrzącą wymianę zdań zapoczątkowała jednozdaniowa interpelacja radnego Okręglickiego w sprawie chodnika na ulicy Grunwaldzkiej.
Odpowiedź, którą otrzymałem od Burmistrza miasta jest taka, do której zdążyłem się już przyzwyczaić ponieważ jest konstruowana od ponad 2,5 roku według tej samej matrycy. Początek to powtarzanie jak mantra w każdym wystąpieniu, że obecny stan jest konsekwencją wieloletnich zaniedbań i błędów poprzednich władz miasta ( w domniemaniu moich) oczywiście bez podawania jakichkolwiek konkretów. I to bez względu jakiego obszaru dotyczy wypowiedź: stanu dróg, oświaty, spraw komunalnych, gospodarczych,infrastruktury, społecznych itp. Następnie, też według przyjętej retoryki jest potok słów, w zasadzie bez istotnej treści , który ma za zadanie przedstawić obecne władze jako podejmujące wiele ważnych działań, aby sytuację po zastanej zapaści miasta naprawić. I na koniec niejako w podsumowaniu, jak to w pięknej bajce bywa jest nadzieja na lepsze jutro, ale to wymaga czasu. - pisze Żurawski w swojej odpowiedzi na pismo Pawłowskiego.
W odpowiedzi oprócz bajkowej retoryki nie zabrakło ostrych akcentów:
Odniosę się jeszcze krótko do fragmentu Pana odpowiedzi dotyczącej działań powiatu, który wystosował, na wniosek radnego Powiatu, pismo do DSDiK w sprawie uwzględnienia w planach inwestycyjnych wykonanie chodnika w ulicy Grunwaldzkiej. Z ogromnym zażenowaniem przeczytałem ten fragment Pana pisma. Zastanawiałem się przez chwilę ile w nim głupoty, ile bezczelności, a ile braku kompetencji. Myślę, że wszystkiego jest pod dostatkiem.
Odpowiedź Żurawskiego jest równie obszerna jak pismo Pawłowskiego - cztery strony druku. Po przeanalizowaniu obu wypowiedzi wniosek narzuca się sam - mamy początek kampanii wyborczych. Czy chodnik na ulicy Grunwaldzkiej wybuduje Pawłowski, Żurawski, a może ... Galiński?