Poziom dyskusji radnych Powiatu Złotoryjskiego
Potyczki słowne, wymiana uszczypliwości pomiędzy radnymi, zazwyczaj niczego nie wnoszą, ale skutecznie zagęszczają atmosferę obrad.
Wszystko zaczęło się od interpelacji radnego Pawła Macugi:
- W jaki sposób Zarząd Powiatu zamierza wykupić obligacje w 2018 roku?
- Jak wyglądają założenia do budżetu na 2018 rok?
- Czy opracowywany jest realny, nie fikcyjny, program naprawczy i jakie są jego założenia?
- Kiedy będzie projekt uchwały o pokrycie straty ZOZ?
- Czy Starosta będzie projektodawcą uchwały, która pozwoli na partycypowanie Powiatu w kosztach budowy chodnika na Grunwaldzkiej?
- Czy Zarząd Powiatu zamierza sprzedać Bacalarus?
- Kolejne pytanie dotyczy ogólniaka, w którym w tym roku jest tylko 35 uczniów zrekrutowanych. Jakie zamierzamy podjąć kroki, aby zwiększyć konkurencyjność tej placówki, aby zapobiec wygaszeniu działalności LO?
- Na jaką wartość zostały złożone wnioski w ramach Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej?
Odpowiedzi na pytania były udzielane przez różne osoby, można je prześledzić na wideorelacji. Radny Paweł Macuga nie był zadowolony z udzielonych odpowiedzi, stwierdził wręcz, że nie uzyskał odpowiedzi. Starosta Ryszard Raszkiewicz utrzymywał, że jednak odpowiedzi były udzielone. Przewodniczący Rady Powiatu, Ireneusz Żurawski stwierdził, że regułą jest to, że na interpelację jest udzielana odpowiedź, która może mniej lub bardziej satysfakcjonować pytającego, jednak to jest odpowiedź.
W sprawach różnych powróciła sprawa konkurencyjności LO w Złotoryi (wypowiadali się Barbara Kołodziej, Paweł Okręglicki, Ireneusz Żurawski). Paweł Macuga odniósł się do podziękowań starosty w kontekście otwarcia Borgersa (Starosta dziękował Ireneuszowi Żurawskiemu, pomijając obecnego burmistrza Roberta Pawłowskiego). Radny Macuga podkreślał też, że uzyskał byle jakie odpowiedzi, nieprecyzyjne i mało konkretne. Natomiast Przewodniczący Żurawski stwierdził, że ocenia bardzo nisko wypowiedź radnego Macugi dotyczącą udzielonych odpowiedzi. Stwierdził też, że nie zna dyskusji na tym poziomie, ale próbuje do tego przywyknąć.
Co z tej dyskusji wynika? Trudno powiedzieć. Potyczki słowne, wymiana uszczypliwości pomiędzy radnymi, zazwyczaj niczego nie wnoszą, ale skutecznie zagęszczają atmosferę obrad.