Urząd na pięć

Rzecz dotyczy naszego rodzimego Urzędu Skarbowego w Złotoryi i oczywiście deklaracji podatkowych, do których każdy obywatel jest zobowiązany.Chcesz, nie chcesz, musisz się rozliczyć. Oczywiście, można to zrobić przez internet, jednak w przypadku zwrotu większego niż 3000 zł, według przepisów obowiązuje kontrola, czego wynikiem jest odpowiedni protokół. Przepisy wiadomo i nie ma co dyskutować , forma jednakże mocno niedoskonała.

Ale po kolei. Przyznać trzeba, że nasz US w ciągu ostatnich 2-3 lat zmienił się i to zdecydowanie na lepsze. Trafiłam na pana kulturalnego, grzecznego kompetentnego, ale skrupulatnego i dokładnego. Ponieważ moja sprawa załatwiana była bardzo długo, zaobserwowałam, że jak tylko tworzyła się kolejka, od razu była rozładowywana – albo przychodził ktoś dodatkowy, albo petenci byli kierowani do innych stanowisk. Pełna kultura i troska o klienta. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że ja spędziłam tam 2 godziny, ale absolutnie nie przez złą pracę urzędników,czy organizację pracy, tylko śmieszne przepisy, które nakazują spisanie w tabelce każdej kwoty , która jest odpisywana od podatku.Siedziałam tam i patrzyłam, jak Pan , który mnie obsługiwał dokładnie studiował wszystkie dokumenty, czemu się nie dziwię, w końcu chodzi o pieniądze i wymyśliłam , co zrobić, żeby , przestrzegając prawa oczywiście, załatwić to w czasie dziesięciokrotnie krótszym. Po co spisywać każdą wpłatę ZUS w stosownej rubryce, co zabiera mnóstwo czasu, jeśli można przynieść na małej kartce zaświadczenie, że składki za rok taki to, a taki zostały uiszczone?, podobnie z TPSA, itd.

Najlepszy byłby jednak system elektroniczny. Jeśli jest rejestr dłużników, czemu nie miałby być rejestr płatników ZUS na przykład?. Wtedy pracownik US kliknąłby sobie w bazę danych i od razu wiedziałby co i jak.

Pomyślałam, jeśli ja wiem, to czemu inni nie wiedzą? Przecież to ułatwiłoby życie wszystkim: zaczynając od petenta, a kończąc na urzędnikach US, którzy i tak mają mnóstwo pracy. A może to byłoby zbyt proste?