Interwencje udane i nieudane!
Bywają interwencje mniej lub bardziej udane. Wszystko zależy od nastawienia decydentów i ludzi, którzy zgłaszają problem. Bywa, niestety dość często, że nie można sprawy wyjaśnić do końca, bo zainteresowani znikają w czasoprzestrzeni. Tak stało się i tym razem.
W artykule z 28 maja 2020 napisaliśmy, że jest problem z dostępem do posesji na parkingu za hotelem. Wzbudził on wiele emocji i zainteresowane osoby wypowiedziały się na ten temat w komentarzach:
Marek Jaworowski
Dopiero
wczoraj dowiaduję się ,że na mój temat pisane są oszczerstwa
.Przejmując po poprzedniku 10 lat temu parking jako działalność
gospodarczą pozostał nie zmieniony cennik za usługi parkingowe jest od
10 lat taki sam ,więc o materializm nie można mnie posądzać Od 2016 roku
Pan Tomasz Hanysz zwrócił się do mnie z zapytaniem czy mógł bym użyczyć
przejazdu przez parking na jego posesję ponieważ wjazd od strony ul. H.
Sienkiewicza -budynek za Harcówką został mu zablokowany poprzez
konflikt z lokatorami tego budynku .Sam Pan Hanysz zaproponował stałą
kwotę 100 zł.za przejazd samochodu .Na przestrzeni 36 miesięcy
prowadzonej ewidencji pojazdów parkingowych co jest udokumentowane w
płatnościach widnieje płatność odnośnie Pana Hanysza tylko kwota 100 zł
.Z tych 36 miesięcy 20 nie jest uregulowanych i na tą okoliczność Pan
Tomasz Hanysz 1 Stycznia 2019 r. przyniósł mi weksel podpisany ,że
zobowiązuje się spłacić do Kwietnia czyli w 2 miesiące -trwa to do dnia
dzisiejszego czyli już ponad rok . W Październiku 2019 poinformowałem ,
aby dalej się nie zadłużali ,ze dojazd będzie niedostępny w tedy
przysłali do mnie na rozmowę babcię o której mowa w artykule żeby mnie
przekonała o pozwoleni na dalszy przejazd .Gdy wytłumaczyłem dlaczego
tak się dzieje i pokazaniu weksla podpisanego przez wnuka Pani się
zawstydziła mówiąc ,że mają pieniądze bo Ona z własnej emerytury opłaca
wszystko czynsz ,media, węgiel na ogrzewanie mieszkania .Przeprosiła
mnie w imieniu wnuka .Pan Tomasz Hanysz systematycznie zwodził mnie gdy
się osobiście gdzieś spotkaliśmy ,ze już nie długo się zjawi i ureguluje
zobowiązanie wekslowe .Dlatego nie stawałem z tym długiem
udokumentowanym na drogę sądową ponieważ chciałem zaoszczędzić Panu
Hanyszowi dodatkowych kosztów i odsetek .Kwoty pisane w tym artykule są
dla mnie obrażające i jakobym chciał brać opłatę za przejście z wózkiem
.Przez parking udostępniam od zawsze komunikacje pieszą i samochodową
do harcówki - bez opłat . Apeluje do osób które cokolwiek chcą pisać
publicznie aby zawsze opierały się na dowodach namacalnych -wysłuchały
obu stron i dopiero coś pisały podpisując się z imienia i nazwiska Pan
którego nie znam publikuje oszczerstwa nie weryfikując ich .Tym samym
Obraża mnie i Właściciela Hotelu Zapomniałem dodać za co była pobierana opłata parkingowa w wysokości 100 zł.
Za
miejsce na terenie parkingu przed posesja Pana Hanysza aby nie stawiać
tam innych pojazdów uniemożliwiających wjazd samochodu na posesję , wiec
to była opłata za miejsce parkingowe , a nie za przejazd i tym samym
wyklucza pobieranie innych opłat.
Barbara Zwierzyńska
Proszę o sprostowanie artykułu na podstawie informacji od p. Janiaka (urząd miasta) oraz p. Jaworowskiego (prowadzącego działalność na parkingu) :
1. dojazd do budynku (który gmina ma obowiązek zapewnić) jest ustanowiony od Krzywoustego, jednak właściciele przerobili parter na lokal do wynajęcia (sklep?), który od wielu lat nie działa i prawdopodobnie odcięli tym samym klatkę schodową, dlatego do budynku mają wejście od ulicy Krzywoustego poprzez wybudowaną przez urząd bramkę i schodki po skarpie przylegającej do budynku (wchodzą tymi schodkami na poziom 1p. od tyłu budynku i tam mają wejście do domu) - tam jest różnica poziomów od strony harcówki ogródek jest wyżej niż ulica Krzywoustego)
2. Tytuł i pierwsza część artykułu sugeruje jakby chodziło o relacje hotel-mieszkańcy - podczas gdy działka hotelu (do miejsca, gdzie jest harcówka), w ogóle nie przylega do działki przynależnej do budynku, pomiędzy nimi jest kawałek, który należy do gminy, zagospodarowany zresztą przez mieszkańców na skład drewna i ogródek z huśtawką. Jakby tego było mało - nie ma tam ani bramy wjazdowej, ani przejścia pieszego, ogrodzenie trwale oddziela parking hotelowy od dalszej części. Nie ma żadnej służebności (prawa do przejścia czy przejazdu) między obiema działkami.
3. Właściciele budynku przy Krzywoustego przez kilka lat korzystali z parkingu, umawiając się z p. Jaworowskim na opłatę miesięczną za przejazd, trwałego płotu jeszcze nie było, wjeżdżali na swoją posesję przez parking (za opłatą) i oddzielającą ich działkę od parkingu działkę urzędu miasta. Opłat nie regulowali przez prawie 2 lata i od października 2018 r. nie korzystają z przejazdu, zaległość dalej nie jest uregulowana. Pan Jaworowski dementuje informację, jakoby żądał opłat za przejazd z wózkiem. Nie ma też w obecnej chwili fizycznej możliwości przedostania się przez płot, który sami zbudowali, ani pojazdem, ani wózkiem, ani tym bardziej przez starszą osobę.
4. Biorąc pod uwagę w/w daty - obecny właściciel hotelu nie ma z tym całym zamieszaniem nic wspólnego, a artykuł stawia go w niekorzystnym świetle, zwłaszcza, że tytuł sugeruje, że chodzi o przejazd przez parking hotelowy, a nie zapewnienie alternatywnego, dodatkowego dojazdu do posesji, które wg. relacji mieszkańca urzędnicy obiecali zorganizować, choć wydaje się to inwestycją z pogranicza fantastyki, bo dojazd od Podwala prowadzi poziom niżej - samochód musiałby mieć windę, lub wielki podjazd całkowicie zabudowujący podwórko za pozostałymi budynkami by pokonać te kilka metrów różnicy poziomów...
5. Szkoda, ze kolega Radny Maciejewski nie sprawdził informacji przed podjęciem interwencji i opublikowaniem jej w mediach.
Zarzucano nam, że przedstawiamy sprawę nieobiektywnie , więc na prośbę zainteresowanych bezzwłocznie umieściliśmy wyjaśnienia i zwróciliśmy się do pana Tomasza Hanysza. Dowiedzieliśmy się, że jest zaproszony na rozmowę do Urzędu Miasta, gdzie ma dojść do wyjaśnienia sprawy. Pan Tomasz obiecał kontakt, niestety, więcej się nie odezwał, nie mamy pojęcia dlaczego.
W międzyczasie radny Maciejewski, który chciał pomóc rozwiązać problem, wystosował interpelację i otrzymał na nią odpowiedź od burmistrza.
Refleksja- nie da się pomóc komuś, kto tej pomocy nie chce.