Uchwała o wynagradzaniu nauczycieli zasadna czy nie?
Na wrześniowym posiedzeniu Rady Miejskiej została przedstawiona interpelacja w sprawie wynagradzania nauczycieli za godziny zastępstw doraźnych. Dziś sprawa ponownie była rozpatrywana na Komisji Gospodarczej.
Dotyczyła sposobu wynagradzania za godziny zastępstw doraźnych. Regulamin zatwierdzony przez RM kilka lat temu przewiduje różne stawki w zależności od wykonywanych czynności.
Zdaniem nauczycieli każdy powinien być wynagradzany według swojego uposażenia. Zgadza się, że zastępstwa doraźne nie są obowiązkowe, wynikają z dobrej woli nauczyciela i nikt ich nie zmusza. Co jednak zrobiłby dyrektor, gdyby wszyscy odmawiali?
Nie jest w porządku twierdzenie burmistrza, że przewodniczący komisji "wsadza kij w mrowisko" czy "chce kogoś skłócać". Pan radny wystąpił z tym projektem na prośbę grupy nauczycieli, którzy uważają, że takie traktowanie jest niesprawiedliwe. Pan burmistrz argumentował, że nauczyciele będą traktowani niejednakowo. To nie jest prawda. Jeśli ktoś podpisał umowę do pracy na świetlicy , wiedział, że to będzie 26/26 i jaka będzie jego stawka. Jeśli ktoś podpisał umowę na 18/18 i ma określoną stawkę, to dlaczego za te same czynności ma mieć zapłacone o 1/3 mniej? Jeśli w Urzędzie Miasta pracownik jest oddelegowany na stanowisko za kogoś, kto zarabia mniej, to za zastąpienie go będzie miał zapłacone ze stawki tego kogo zastępuje, czy ze swojego uposażenia?
Samorządy w Polsce płacą różnie, bo na to pozwala im prawo, ale my zwracając się do radnych i burmistrza, mieliśmy nadzieję, że zaakceptują korzystniejsze dla nauczycieli rozwiązania.