Nie każda niezależność jednakowo ważna?
W tle doniesień z frontu walki o Sąd Najwyższy przeleciała prawie niezauważona wiadomość o odrzuceniu przez Sejm wniosku o referendum w sprawie zmian w edukacji. Pewnie dlatego, że mało kto wierzył w inną decyzję pisowskiej większości.
Ale zostaje pytanie, dlaczego obywatelski sprzeciw – jedno z niewielu w tych dniach budujących zjawisk w życiu publicznym – udało się uruchomić przy okazji zamachu na sądy, a w sprawie zamachu na szkoły – nie?
Przecież obu tym tematom można zarzucić upolitycznienie, grę interesów zawodowych, niejednoznaczność, chaotyczne przekazy. Likwidacja gimnazjów pociągająca za sobą demontaż systemu oświaty, tak samo nie rozwiązuje problemów oświaty – zwłaszcza jej archaiczności i kostyczności – jak odwołanie sędziów Sądu Najwyższego nie likwiduje problemów ze zbyt wolnym działaniem sądów.
Czyżby problem był mniej istotny? A przecież " takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie......".
Źródło: Joanna Cieśla "Polityka"