300 turystów przyjechało do Złotoryi pociągiem!
Tuż po godzinie 13 wielu miejscowych zgromadziło się przy Dworcu Kolejowym w Złotoryi aby powitać turystyczny parowóz OI49-69. Zasilany wodą i węglem pociąg "Skarb" przyjechał już ok. godziny 13:10 - na ponad kwadrans przed planowym przyjazdem.
Na stacji w Złotoryi, dzięki współpracy ze złotoryjskimi strażakami, parowóz zaopatrzył się w wodę. Niestety nieczynną już wieżę ciśnień musiał zastąpić wóz strażacki. Akcja odbyła się bardzo sprawnie. Problematyczne za to okazały się urządzenia sterujące ruchem kolejowym nie przyzwyczajone do tego, że jakikolwiek pociąg staje przy dawnym Dworcu Kolejowym w Złotoryi! Urządzenia te automatycznie, na dobre pół godziny, zablokowały przejazd przy ul. Grunwaldzkiej. Dworzec obecnie nie pełni roli stacji kolejowej, a ostatnimi czasy zostały na nim zlikwidowane dodatkowe tory, w tym mijanka. Pociąg po 30 minutach odjechał do Jerzmanic-Zdroju gdzie lokomotywa odbyła manewr i po ok. 20 minutach wyruszył w podróż powrotną do Złotoryi. W Złotoryi stał przez ok. półtorej godziny. Tutaj ponownie urządzenia sterowania ruchem spowodowały opuszczenie rogatek, lecz od razu Instytut zawiadomił o problemie PKP PLK i po jakimś czasie udało się zdalnie z Jerzmanic-Zdroju rogatki podnieść.
W tym czasie druga z grup turystów (pierwsza już po przyjeździe ok. 13:10) wybrała się na spacer. Urząd Miejski w Złotoryi przygotował dla wszystkich turystów możliwość zwiedzenia miasta wraz z przewodnikiem. Całość kordynowały uśmiechnięte panie Anna Ardeli, Sylwia Dudek-Kokot oraz Małgorzata Szcześniak. - Bardzo podobało im się miasto, zabytki. Przejazd pociągiem to była dla nich świetna przygoda. Większość obiecywała, że przyjedzie jeszcze. - powiedziała pani Sylwia Dudek-Kokot, która na co dzień pracuje w złotoryjskim Centrum Informacji Turystycznej. - Ja miałam 2 grupy. Pierwszą jak pociąg pojechał do Jerzmanic drugą jak przyjechał. Zwiedzali muzeum, kościół, stare miasto. Trochę mało czasu było. Dostali mikroprzewodniki po Złotoryi i folder z kościoła NNMP. - dodała złotoryjska pani przewodnik. Co ciekawe także młodzi filmowcy z "Opowieści Złotoryjskiej" wykorzystali okazję do nagrania sceny z udziałem pociągu.
O godzinie 15:50 załoga i pasażerowie "Skarbu" odjechali do Wrocławia. Wielu, w tym członkowie załogi, chcą tu jeszcze wrócić. Urząd Miejski wyraził zainteresowanie współpracą z Instytutem i można się spodziewać częstszych wizyt pociągów pasażerskich w Złotoryi. Jak mówił pan Patryk Skopiec istnieje np. możliwość, że na przyszłoroczne Dni Miasta uda się ściągnąć turystów z całej Polski, którzy do Złotoryi przyjadą koleją!
Wśród trzystu turystów kolejowych, którzy przyjechali do Złotoryi byli obecni między innymi mieszkańcy Poznania, Gdańska, Łodzi, Wrocławia czy kilku... Anglików. W składzie, który wyruszył z Wrocławia, nie zabrakło również złotoryjan. Szczęśliwy pasażer a zarazem znany złotoryjski historyk Roman Gorzkowski był jednym z uczestników podróży z Wrocławia. Opowiadał, że pociąg na trasie Wrocław Główny - Wrocław Nadodrze był ciągnięty przez elektrowóz (na potrzeby manewru), a na odcinku Wrocław Nadodrze - Jerzmanice-Zdrój przez parowóz (a towarzyszył mu elektrowóz). Także złotoryjanie, którzy wsiedli na Dworcu Kolejowym w Złotoryi i przejechali się do Jerzmanic i spowrotem byli zadowoleni. Niektórzy, pamiętający jeszcze czasy dawnej kolei, mówili, że charakterystyczny zapach, który wytwarza parowóz, przywołuje dawne wspomnienia z różnych kolejowych podróży.
Organizatorem imprezy był Instytut Rozwoju i Promocji Kolei z siedzibą w Poznaniu. Akcję z ramienia tej organizacji koordynował prezes Patryk Skopiec. Ten wielki pasjonat kolei był również osobą, która obsługiwała sprawnie działającą pociągową infolinię. Widać w jego działaniach pasję i wielki zapał organizacyjny. A może i złotoryjan zaraził pozytywnym wirusem pod nazwą "turystyka kolejowa"?
FILM WRZUCONY NA YOUTUBE PRZEZ UŻYTKOWNIKA THENATANAELL - CZ. 1
FILM WRZUCONY NA YOUTUBE PRZEZ UŻYTKOWNIKA THENATANAELL - CZ. 2