I etap zakończony
Złotoryjskie Rytmy Młodych powstały z bardzo prostego powodu: takiej imprezy po prostu u nas brakowało. Pamiętam jak mój dobry znajomy i człowiek kultury z Legnicy – Paweł Jurczyk- wspominał mi, iż wiele lat temu, w Złotoryi odbywały się naprawdę dobre koncerty. Wraz z moim przyjacielem z zespołu Mateuszem Baraniakiem, postanowiliśmy przywołać ducha tamtych czasów. Nie tylko jednak wrócić do organizowania tego typu wydarzeń, ale przekuć całą ideę w konkurs z atrakcyjnymi nagrodami. Jeśli jest to możliwe przykładowo w Jeleniej Górze, Wałbrzychu, Lubiążu i Strzegomiu, to czemu nie w naszym mieście?
Złotoryja nie jest miastem przychylnym jakimkolwiek występom klubowym. Od wielu lat żaden klub nie zdecydował się na tego typu event. Niekoniecznie ze swojej winy. Lokale, w których znajdują się kluby, zwyczajnie się do takich celów nie nadają (nadzieją na przyszłość może być jedynie niedawno otwarty Loft). Kultura koncertowa w Złotoryi, wyjątkowo na tym, przez długi okres czasu, cierpiała. Chodzi mi oczywiście o prawdziwe koncerty, nie zaś “przedstawienia teatralne”, które od lat prezentowano nam w hali ZOKiRu. Chcieliśmy odejść od tego profilu i przy okazji stojącej w okresie majówek Nad Zalewem uzbrojonej sceny, zorganizować porządny koncert na powietrzu, gdzie młodzież będzie mogła klasycznie poszaleć i “popogować”, bez obawy zniszczenia kinowych siedzeń.
Z pomocą przyszedł nam, jak wspomniałem już wyżej, ZOKiR poprzez udostępnienie sceny z nagłośnieniem i jej obsługą przez akustyków. Dodatkowo, skorzystaliśmy z pomocy współorganizatorów, utalentowanych ludzi ze stowarzyszenia Nasze Rio (do którego swoją drogą też należymy), którzy zapewnili nam zarówno dobrą promocję eventu jak i świetne relacje: foto i audiowizualne. Od rana młodszą część publiki postanowiliśmy też zabawić w Wiosce Indiańskiej, którą zorganizowała zaprzyjaźniona grupa Fabryka Urodzin. Własne programy oraz występy miały też taneczne Łau, Street Dance Academy oraz strzelecka Unia Pielgrzymka.
Konkurs miał zakres jedynie powiatowy, lecz na ilość zgłoszeń nie mogliśmy narzekać. Jako, iż nie ograniczyliśmy się poprzez regulamin do brzmień rockowych, ni stąd ni zowąd, z miejsca zgłosiło się aż dziewięć, różnorodnych gatunkowo, młodych zespołów (w tym jeden solista). O niektórych słyszeliśmy już, zaś inne okazały się z kolei dla nas całkowitym zaskoczeniem.
Jako członek jury i przez to obserwator całego wydarzenia, oceniam jego poziom bardzo wysoko. Może to w moim przypadku brzmieć dosyć subiektywnie, ale zarówno zespoły jak i sama publika potwierdza moje zdanie. Rzadko zdarza się, aby przy tak fatalnej pogodzie, Zalew zgromadził kilkaset aktywnie uczestniczących w każdym punkcie programu osób. Takich tłumów na majówkach nie widzieliśmy od lat. Oczywiście znalazło się kilka punktów, które za rok chcemy poprawić, aby całe wydarzenie ulepszyć. W ocenie globalnej jednak giną one w gąszczu pozytywów.
Wracając do samego konkursu to z dziewięciu zespołów, jednogłośną decyzją wybraliśmy dwa, które zagrają w finale 31 maja na „Płuczkach”. Wybór padł na młodych raperów z RJGR oraz debiutujący na scenie rockowy Naked Canvas. Trzeci zespół, soundsystemowy 2naście stóp pod ziemią, został wybrany przez głosowanie na Facebooku i dołączy do w/w dwójki. Podczas finału całej trójce przyznane zostaną: miejsca i odpowiadające im nagrody.
Konkurs tak na prawdę jeszcze nie dobiegł końca. Wciąż czekamy na finał. Pozwólcie więc, że pełne podsumowanie pojawi się już po nim.
mgr Mateusz Pasek