Mieszkańcy Tuwima zapłacą za przebudowę ulicy Wojska Polskiego?
Mieszkańcy ulicy Tuwima dostali zawiadomienie o konieczności uiszczenia opłaty adiacenckiej za przebudowaną drogę na ulicy Wojska Polskiego. Nie zgadzają się z decyzją UM. Zatrudnili adwokata i będą się odwoływać. Czy ostatecznie będą musieli zapłacić?
Państwo Justyna i Artur Klimczuk zwrócili się do radnego Maciejewskiego
z prośbą o pomoc w związku z wszczęciem postępowania administracyjnego w
sprawie ustalenia opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości
nieruchomości położonej w obrębie 8 miasta Złotoryja przy ulicy Wojska
Polskiego. Wzrost wartości wynika z faktu, że w roku 2020 została
dokonana przebudowa drogi przy ulicy Wojska
Polskiego o nawierzchnię z kostki betonowej ze środków Gminy Miejskiej.
Mieszkańcy są zdecydowanie przeciwni tym opłatom z wielu względów. Po pierwsze inwestycja została wykonana niedokładnie (nierówna kostka, wystające ustępy, zapadające się się studzienki, przerwa między droga a ogrodzeniami, różnica w poziomie terenu, co utrudnia zamontowanie np: bramy wjazdowej).
Artur Klimczuk - Rozmawiałem z zastępcą burmistrza odnośnie wjazdów, które nie są zrobione- bo z tego powodu, że droga jest trochę obniżona- ja będę musiał ze swojej działki ściągnąć około 20 ton ziemi. Skoro mam płacić, chcę, żeby wszystko było zrobione jak należy. Mogę też zrobić wjazd do posesji od strony ulicy Tuwima. Jaki mam pożytek z ulicy po drugiej stronie?
Justyna Klimczuk - Nam się ta droga nie podobała od początku, nawet wtedy, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy , że będziemy coś musieli płacić. Kostki są w kilku miejscach tak krzywo położone, że wystają i można o nie zahaczyć.
Podstawowy jednak problem w tym, że nikt mieszkańców o nic nie pytał, nikt z nimi nic nie uzgadniał. Tylko przesłano informacje, o tym, że zapłacą. Drugi problem wynika z faktu, że wynajęty przez mieszkańców adwokat zdecydowanie podważa zasadność opłaty.
Artur Klimczuk - Z tego co powiedziała nam adwokatka to przebudowa nie podlega tej opłacie. I dlatego pytamy ciągle w UM dlaczego mamy płacić. UM utrzymuje jednak cały czas, że nie jest to przebudowa, tylko budowa, ale wysyłają nam pisma, w których jest napisane , że to jest przebudowa. Zapytałem dlaczego jest napisane przebudowa, skoro przebudowa nie podlega opłacie, to usłyszałem od naczelnika pana Janiaka, że nie można było inaczej napisać.
Zapłacimy, jeżeli UM udowodni nam , że taka opłata ma umocowanie w prawie. Wszyscy w UM mówią, że jest to budowa, więc zwrócimy się o udostępnienie pozwolenia na budowę, bo na naszym zdaniem bez takiego pozwolenia nic nowego nie mogło być wybudowane. Zastanawiamy się też nad innym rozwiązaniem: zrobimy wjazd od ulicy Tuwima i wtedy opłata nie będzie nas obowiązywała. Jesteśmy zdeterminowani i jeśli zajdzie konieczność- pójdziemy do sądu.
No cóż, czekamy na dalszy rozwój wydarzeń, bo adwokat szykuje już pisma dla tych mieszkańców, którym określono wysokość opłaty.
A tytułem wspomnień na zakończenie ciekawostka. 8 lat temu zarejestrowany użytkownik RP napisał na naszym portalu komentarz do artykułu "Mieszkańcy Broniewskiego zapłacą!"
Radni uchwalili opłaty zdaje się w 2008 r., więc mieszkańcy i posiadacze w Rynku mogą spać spokojnie. Natomiast ci, którym marzą się lepsze drogi, chodniki itp. powinni się teraz mocno zastanowić, a przede wszystkim zanim rozpocznie się inwestycja, policzyć czy ich na to stać.
Bardzo słusznie. Tyle tylko, że mieszkańcy nie wiedzieli, że będą musieli płacić i zastanawiać się nie mieli nad czym.