O obiecanym parkingu przy ulicy Słonecznej słów kilka......
Temat sprzed półtora roku. Było spotkanie burmistrza z mieszkańcami, padły obietnice i do tej pory nie wydarzyło się nic.
Ponad rok temu mieszkańcy ulicy Słonecznej wystąpili do Burmistrza z prośbą o zagospodarowanie placu między budynkami, tak aby powstały dodatkowe miejsca parkingowe.
Sprawą zajął się radny z tego okręgu, Paweł Maciejewski. W maju radny zorganizował spotkanie mieszkańców z burmistrzem, w którym wzięło udział około 60 mieszkańców okolicznych budynków. Burmistrz obiecał, że do połowy wakacji będzie wykonany projekt zagospodarowania placu. Projekt zrobiony został w dwóch wersjach: jeden z siłownią drugi bez. Pod koniec września odbyło się spotkanie, na którym mieszkańcy wybrali wersję projektu.
I na tym temat w zasadzie się zakończył. Radny Maciejewski co jakiś czas przypominał o sprawie burmistrzowi, ale zawsze słyszał tę samą odpowiedź: jak będą pieniądze- to coś zrobimy.
Zdesperowani mieszkańcy po półtora roku oczekiwania, ponownie zwrócili się do radnego z prośbą o załatwienie sprawy chociaż częściowo- najpilniejsze są bowiem miejsca parkingowe.
Ludzie do mnie
dzwonią i ciągle pytają -co z tym parkingiem, bo oni nie mają gdzie parkować. Muszą wjeżdżać na trawę i boją się, że będą musieli
zapłacić mandaty bo parkowanie na zieleni miejskiej jest zakazane.
Redaktor Sendrowicz
z Gazety Złotoryjskiej proponował, żeby chociaż powycinać żywopłoty , obniżyć
krawężniki, wysypać tymczasowo grysem, ewentualnie jak będzie więcej pieniędzy
to wyłożyć kostką parking. Tam jest sporo przestrzeni i tyle miejsca, że wystarczyłoby, żeby była i zieleń i parking.
Mieszkańcy skarżą się, że bloki mają
obecnie wykonywaną elewację i tym bardziej nie mają możliwości zaparkowania.
Sprawa
była poruszana wielokrotnie i burmistrz obiecywał, że to będzie zrobione, a do tej pory nic się nie dzieje. Na każdej komisji przypominam
burmistrzowi o tej sprawie, z 10 razy mu przypominałem, a on mówił jak będą
pieniądze to coś zrobimy. Wspominał też coś o jakimś dofinansowaniu, ale ja mam wrażenie, że to jest po prostu zbywanie.
Mieszkańcy są coraz
bardziej oburzeni, bo na spotkaniu uwierzyli burmistrzowi i teraz się czują oszukani. Przyjeżdżają do mnie i cały
czas i pytają, a ja rozkładam ręce i odsyłam ich do burmistrza- powiedział nam radny Maciejewski.