Złodziej grasuje. Mieszkańcy nie czują się bezpieczni.
Młody, jasnowłosy mężczyzna na rowerze zagląda na prywatne posesje, czujnym okiem sprawdza łatwo dostępne zasoby. Przyłapany przez właściciela tłumaczy się że szuka pana iksińskiego. Potem, gdy mieszkańcy śpią zgarnia co się da.
Czy tak jest nie wiemy, ale taki obraz może wynikać z faktów, a fakty są takie:
- Jeden z właścicieli posesji na ulicy Wiśniowej, dwukrotnie został okradziony w ciągu ostatnich trzech dni. Zginęła myjka karcher k7, pilarka nac, ukośnica, młot udarowy.
- Dzisiaj na tarasie z tyłu domu pojawił się młody mężczyzna z plecakiem. Zapytany co tu robi odpowiedział, że szuka iksińskiego. Właściciel na to, że dzwoni na policję, bo były tu kradzieże. Ja mam pusty plecak, może pan sprawdzić - odpowiada i szybko się oddala.
To nie pierwsze kradzieże na Wiśniowej w ostatnim czasie. Było ich więcej. Okradano piwnice i domy w trakcie budowy.
Kradzież była zgłaszana na policji i wczoraj i dzisiaj. Policja rozkłada ręce. Może w poniedziałek przydzieli funkcjonariusza do zbadania sprawy? Może trzeba sprawę zgłosić dzielnicowemu? Na patrole raczej nie można liczyć. Co będzie jak któryś z mieszkańców niespodziewanie przyłapie złodzieja? Złodziej ucieknie, zaatakuje?
Jak nie ma pomocy znikąd to trzeba liczyć na siebie. Już dzisiaj instaluję kamerę na zewnątrz - podsumowuje właściciel posesji.
Z raportu o stanie powiatu złotoryjskiego dowiadujemy się, że najczęściej notowanym przestępstwem na terenie powiatu są kradzieże mienia - 153 zdarzenia (w roku 2018), o 9 mniej niż w roku 2017. Na zanotowany spadek wpływ miały m.in. podejmowane przez złotoryjskich policjantów działania prewencyjno-kontrolne, sukcesywne spotkania dzielnicowych z mieszkańcami na temat prawidłowego zabezpieczenia mienia oraz komunikaty na stronie internetowej oraz w lokalnych mediach.
Z wyniku jasno widać, że działania podejmowane przez policję w tym temacie są mało skuteczne. Może czas zmienić metody?