Głosować czy nie?- słów kilka o referendum w Zagrodnie!
Na profilu Thom Hallander ukazała się informacja pod hasłem "Nie głosuję w referendum".
Autor zastanawia się nad tym czy 30 tysięcy zabezpieczone na referendum to dużo czy mało, a następnie wylicza, co można zrobić za te pieniądze.
Logiczne, ale czy sensowne? Zachęcanie ludzi, aby nie głosowali w momencie kiedy pieniądze i tak będą wydane, chyba bez sensu? Czy nie lepiej zachęcać ludzi , żeby poszli zagłosować i w demokratycznych wyborach zdecydowali czy chcą, aby pani Bardowska pozostała na stanowisku?
Dywagacje na temat co można by zrobić za 30 tysięcy miały sens zanim komisarz wyborczy ogłosił referendum. Z jakiegoś powodu grupa mieszkańców zebrała podpisy i doprowadziła do ponownych wyborów, mimo że jak słusznie zauważył autor wpisu , do kolejnych został tylko rok.
A wszystko przez grupę bliżej nieznanych osób, które nie proponują nam żadnej alternatywy! Żadnego wyboru- trochę dziwne, bo skład grupy był wielokrotnie prezentowany w internecie, a listy za referendum podpisywali mieszkańcy? Trudno również proponować alternatywy, kiedy nie wiadomo jaki będzie wynik?
W każdym razie właśnie brak udziału w głosowaniu to marnowanie publicznych pieniędzy. Referendum i tak się odbędzie i jest to najlepszy demokratyczny sposób podjęcia właściwej decyzji.