O promocji Złotoryi słów kilka...

Złotoryja, baszta Fot. Kajetan Kukla
Złotoryja, baszta

Współczesne miasta konkurują ze sobą o przyciągnięcie mieszkańców, inwestorów, turystów. Promocja staje się niezbędnym instrumentem zarządzania miastem.

Działania promocyjne powinny być podejmowane w oparciu o informacje dotyczące potrzeb, oczekiwań oraz zachowań poszczególnych grup „nabywców” miejskiej oferty. Określenie po co, jak i za ile to podstawa skutecznej promocji czyli nie marnowania publicznych pieniędzy. Dlatego wiele miast opracowuje strategię promocji, kreowania marki. Bo skuteczna promocja nie jest zadaniem ani łatwym, ani tanim. Jak to jest w Złotoryi? Pokazała to dyskusja radnych podczas styczniowych posiedzeń komisji Rady Miejskiej. 

Zaczęło się od projektu uchwały w sprawie wystąpienia  Gminy miejskiej Złotoryja z Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej. 

Radna Barbara Zwierzyńska Doskocz: 

Trochę mnie zabolało, że po raz kolejny dostaliśmy uchwałę bez żadnego uzasadnienia. Pan sekretarz powiedział, że nie korzystamy. Dla mnie to trochę za mało. Kontaktowałam się z Dolnośląską Organizacją Turystyczną by przyjrzeć się działaniom, w których moglibyśmy uczestniczyć, a nie uczestniczymy. Tym, co się dowiedziałam jestem trochę zaniepokojona.

DOT nie rozdaje dotacji, ale jest to największa tego typu organizacja skupiająca większość samorządów Dolnego Śląska, które poważnie myślą o rozwoju turystyki w ich gminach. Do organizacji należą przedsiębiorstwa zajmujące się lokalną turystyką i wiele innych organizacji które przy tej turystyce działają.

DOT realizuje duże międzynarodowe projekty typu szlak atrakcyjnych tajemniczych podziemi, do których Złotoryja, nie wiem dlaczego, się nie zgłosiła, a mogła być w tym szlaku. Współorganizuje największe targi turystyczne we Wrocławiu, w których mogliśmy uczestniczyć w tym roku z 50% zniżką, ale oczywiście zgłosiliśmy się po terminie. Produkuje i dystrybuuje, w bardzo dużych nakładach, materiały wydawnicze o Dolnym Śląsku, z którymi jeździ na targi międzynarodowe i ogólnopolskie. 

DOT współpracuje z siecią Centrów Informacji Turystycznej. Nasz CIT dorobił się w ciągu ostatnich lat komputerka i kiosku informacyjnego, który pozostał z projektu tej organizacji. Dostaje od nich różne materiały informacyjne. Jeśli nie prześpimy terminów mamy szansę być w ich wydawnictwach. Z rozmowy z ludźmi z DOTu wynikało, że zdarzało się nam takie terminy przesypiać. 

W zeszłym roku DOT organizował study tour, bardzo ważny dla budowania marki. Przyjeżdża kilku dziennikarzy branżowych, zwiedzają dany kawałek Dolnego Śląska, wracają do domu i piszą co tam ciekawego zobaczyli. Artykuły o Villa Greta czy o Dobkowie nie pojawiają się w prasie znikąd. To trzeba sobie wypracować. Powinniśmy się cieszyć, że ktoś nam coś takiego zaproponował. Było to 7 dziennikarzy branżowych z Niemiec. Prośba z DOT była taka, żeby ich ugościć czyli pokazać im Złotoryję i okolice. Z DOT dostałam informację, że nasza Gmina zażądała za to pieniędzy. I jak stałam, tak usiadłam.

Burmistrz Robert Pawłowsk:i

Ja to zweryfikuję. Przeświadczenie, że ta organizacja nic nie wnosi ma szereg moich kolegów burmistrzów czy wójtów. Wiele gmin prowadzących dobrą promocję jak Pielgrzymka czy Świerzawa nie potrzebuje do tego DOT. To wszystko o czym mówiłaś można robić bez DOT. W różnych miejscach płuczemy złoto jeździmy z diabetykami. 

Szukamy oszczędności, w ubiegłym roku zmniejszyliście kwotę na promocję. Z pewnych rzeczy musimy rezygnować. Upatruję szansę w Stowarzyszeniu Kaczawskim, które bardzo fajnie się promuje. Lubań chce stworzyć ligę mineralogiczną  i na tym się skoncentrujmy. W DOT rozpływamy się.  Nasza ulotka jest jedną ze stu ulotek, które są tam gdzieś wrzucone.

Radna Barbara Zwierzyńska Doskocz:

Czyli zmierzamy do tego, że przydałaby się nam jakaś strategia dotycząca promocji miasta? Opracujmy ją  i wtedy będzie jasne, co jest, a co nie jest potrzebne. Mam też postulat. Skoro i tak musimy tę składkę zapłacić, to postarajmy się parę tych szans wykorzystać, ściślej popracować z DOT i pod koniec roku sprawdzić czy miało to sens. 

Propozycję radnej Barbary Zwierzyńskiej poparli wszyscy radni oprócz radnego Leszka Antonowicza, który stwierdził: Ja uważam że głos decydujący należy do władzy wykonawczej. Nie narzucajmy rozwiązań tym, którzy zajmują się tym na co dzień. 

Głos raczej w sprzeczności z logiką, bo gdyby decyzja należała do burmistrza, to nie potrzebowałby głosów radnych. Widać ustawodawca przewidział to tak, że decyzyjność jest w tym temacie podzielona. 

Burmistrz uznał , że propozycja jest rozsądna i dodał, że gdyby było uzasadnienie do uchwały to nie byłoby dyskusji. Uchwała została przełożona na ostatni kwartał roku. 



tekst


To pole jest wymagane
To pole jest wymagane
captcha To pole jest wymagane

Udowodnij ,że nie jesteś robotem, podaj wynik powyższego działania.