Wywiad z przewodniczącym RM Romanem Gorzkowskim
Ponad miesiąc temu skierowaliśmy do radnych listę pytań, które w założeniu mały być rodzajem ustrukturyzowanego wywiadu. Chodziło o to aby każdy z radnych odniósł się do tych samych kwestii. Spośród wielu możliwości wybraliśmy te, które w naszej ocenie nie budziły kontrowersji. Mając świadomość pewnych zależności odrzuciliśmy choćby to, dotyczące współpracy z Burmistrzem. Mimo to pojawił się zarzut, że pytania za mało pikantne. Ktoś inny stwierdził, że kontrowersyjne.
To tylko utwierdziło nas, że lista jest „całkiem w sam raz”. To znaczy z jednej strony przybliża mieszkańcom sylwetki osób, które stanowiąc miejscowe prawo decydują o naszych losach, z drugiej dają radnym okazję do wypowiedzenia się a nawet zdementowania nieprawdziwych informacji. Tak się też dobrze złożyło, że nasza inicjatywa zbiega się z połową kadencji czyli okresem skłaniającym do podsumowań.
Dziś mamy przyjemność zaprezentować odpowiedzi Przewodniczącego Rady Miasta Pana Romana Gorzkowskiego. W kolejnym tygodniu wywiad z najmłodszym radnym. Prosimy o komentarze i ewentualne uwagi dotyczące doboru pytań a także o nadsyłanie artykułów, które chcielibyście zamieścić na zlotoryjanie.pl. Na razie na email zlotoryjanie@gmail.com, już wkrótce poprzez formularz “dodaj artykuł”
Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?
Po raz kolejny w momencie podejmowania decyzji o kandydowaniu, wydawało mi się, że wiedza oraz doświadczenie, jakimi dysponuję z racji wykształcenia, pracy zawodowej, społecznej, zainteresowań oraz dotychczasowej aktywności w organach samorządu terytorialnego, mogą przydać się mieszkańcom Złotoryi i samemu miastu.
Jak ocenia Pan pracę radnego. Z perspektywy czasu, minionych dwóch lat. Czy to jest to, czego się Pan spodziewał? Czy coś Pana zaskoczyło?
Po raz pierwszy oceniam ją z perspektywy Przewodniczącego Rady Miejskiej. Oprócz „standardowych” problemów, z którymi do tej pory się stykałem, zaskoczyło nas to, do czego po raz pierwszy doszło podczas pracy Rady. Przede wszystkim chodzi o zmiany personalne w składzie całej Rady a także na stanowiskach przewodniczących komisji. Moim zdaniem, nie mają one niestety dobrych skutków. Poza tym, po raz pierwszy, podczas uroczystych sesji Rady, zostały nadane tytuły Honorowych Obywateli Złotoryi. Od początku kadencji, jakoś podświadomie, oczekujemy skutków kryzysu gospodarczego w wymiarze lokalnym i, jak się wydaje wydaje, mamy „szansę” przekonać się już w tym roku, jak on wygląda. Cieszy niewątpliwie większe, niż w poprzednich kadencjach, „patrzenie na ręce” radnym przez lokalną społeczność. Umożliwiają to m.in. portale internetowe oraz, nie zawsze, złotoryjska prasa.
W jaki sposób realizuje Pan swój program wyborczy? Jakie propozycje ma Pan dla mieszkańców swojego okręgu wyborczego?
Być może tym wyróżniam się spośród kandydatów a potem radnych, że nigdy nie miałem konkretnego programu wyborczego, w którym zawarte byłyby obietnice dla danego okręgu wyborczego oraz całego miasta. W ulotce wyborczej można napisać wszystko. Zawsze liczyłem na to, że wyborcy, znając moją wcześniejszą działalność, zaufają w tym stopniu, żeby spodziewać się, iż problemy, które już istnieją, lub się pojawią, będę próbował rozwiązywać w ich interesie oraz interesie całego miasta.
Zgodnie ze statutem radni mają obowiązek spotykania się ze swoimi wyborcami. Jak Pan ten obowiązek realizuje? Z jakimi problemami się do Pana zwracają?
W każda środę można mnie zastać od 11 do 16 w Urzędzie Miejskim, poza tym zainteresowani wiedzą, gdzie pracuję społecznie, gdzie mieszkam i pod jakimi adresami jestem do ich dyspozycji. Podczas dyżurów mieszkańcy miasta zwracają się z różnymi problemami, przeważnie dotyczą one warunków mieszkaniowych oraz niezbędnych, ich zdaniem, inwestycji miejskich.
Jakie sukcesy odniósł Pan jako radny ?
Trudno mi wybrać sprawy, które mogę uznać za sukces.
Czy dobrze współpracuje się Panu w obecnym składzie Rady Miejskiej ?
Absolutnie nie mogę narzekać. Różnice zdań są jak najbardziej normalne. Rada podejmuje decyzje w głosowaniu. Zgodnie z demokracją uznaję wolę większości.
Gdyby udało się pozyskać dodatkowe, nieprzewidziane środki finansowe, na co należałoby je przeznaczyć w pierwszej kolejności?
Z pewnością na oświatę, bo nie chodzi o to, by oszczędzać poprzez zmniejszanie ilości szkół i utrzymywanie dużych ilości uczniów w klasach. Niektóre „pijarowskie” inwestycje mogą poczekać na lepsze czasy.
Jak, według Pana, będzie wyglądała Złotoryja za 15-20 lat? Jakie zamierzenia, plany…?
Pytanie ciekawe, szczególnie dla historyka. Z pewnością historycy powinni również spoglądać w przyszłość. Co do szczegółów, jestem bardzo umiarkowanym optymistą – nie chciałbym, by nasze miasto w dalszym ciągu się wyludniało na „korzyść” ludzi coraz starszych, nie chciałbym również, by w dalszej perspektywie „marketowy” handel wytrzebił złotoryjskich handlowców, by zaprzestały działalności społecznej organizacje pozarządowe. Obym nie takie zjawiska oglądał z perspektywy Góry Mikołaja. Nie wiem, czy doczekam czasów, gdy nasze dzieci po zdobyciu wykształcenia będą z powodzeniem powracać do Złotoryi. Z planów osobistych – chciałbym zakończyć prace nad kilkoma historyczno-teraźniejszymi tematami.
Jakby Pan ocenił zaangażowanie mieszkańców w to, co się dzieje w Gminie?
Powtarzając ostatni fragment odpowiedzi na pyt. 2, nie zadowala mnie jednak frekwencja wyborcza. Wiem jak trudno na bieżąco „śledzić” działalność kandydatów oraz radnych, aby podjąć jak najwłaściwszą decyzję, ale nie ma wyjścia. W pytaniu nie chodzi tylko o krytykę i ocenę władz lokalnych. Zawsze podziwiałem aktywną działalność niezliczonych organizacji, których liczba, przynajmniej na razie, wciąż rośnie. Nadal jest miejsce dla nowych inicjatyw, tak, aby robić swoje i nie wchodzić sobie w drogę. Każda władza lokalna powinna być z tego faktu zadowolona, nie zniechęcając arbitralnymi decyzjami, manipulacjami, cenzurą czy niechęcią do kontroli swoich poczynań.
Może zna Pan przepis na aktywizację i integrację lokalnej społeczności?
Abyśmy nie mogli narzekać na aktywność oraz integrację, muszą być spełnione różne warunki. Wypada powtórzyć ostatnie zdanie z poprzedniego pytania, ale to nie wszystko. „Po prostu” muszą się znaleźć osoby, którym (z racji wykształcenia, pasji, doświadczenia, wieku, sytuacji rodzinnej, zawodowej oraz materialnej) będzie się „chciało chcieć”. I wystarczy „nieżyciowa, naiwna, nienowoczesna” i daleka od poprawności politycznej satysfakcja.
Roman Gorzkowski – radny Gminy Miejskiej Złotoryja
- Data urodzenia: 1954
- Wykształcenie: wyższe
- Obecnie pracuje: emeryt
- Zainteresowania: historia lokalna, turystyka
- Godziny dyżuru dla mieszkańców: środa 11-16, Urząd Miejski
- Adres email: rogorz@poczta.fm