Szpitale - biznes, czy ochrona zdrowia?
Minister zdrowia chce, by publiczne placówki zdrowia mogły leczyć za pieniądze! Zdaniem Konstantego Radziwiłła pieniądze od pacjentów mają pomóc zadłużonym szpitalom, a chorzy szybciej dostaną się na leczenie. Tyle tylko, że większość polskich pacjentów nie jest tak bogata, by płacić za leczenie.
Projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej został
skierowany do konsultacji publicznych. Przewiduje on, że ok. 1800
szpitali i przychodni, które dziś leczą tylko za pieniądze z NFZ, będą
mogły pobierać opłaty od pacjentów. Okazuje się, że w ten sposób szpitale zarobią rocznie nawet 2 mld zł! Dyrektorzy zdobędą pieniądze na podwyżki dla lekarzy
i pielęgniarek, które obiecał im minister, ale nie dał pieniędzy.
Wszystko jednak skrupi się na pacjentach. Niewielu chorych stać
będzie, by zapłacić około 2 tys. zł za usunięcie żylaków nogi, 4,5 tys.
zł za operację tarczycy bądź 450 zł za kolonoskopię. Biedniejsi będą
więc czekali w kolejkach jeszcze dłużej niż teraz.
Przecież ci, którzy
zapłacą, nie będą czekać miesiącami na operację- wypchną z kolejek tych, którzy leczą się na NFZ.
A jeszcze do niedawna wydawało się, że na takie rozwiązanie nie ma
szans.
Ochrona zdrowia nie jest po to, żeby dobrze sobie radzić; szpital jest po to, by pacjenci czuli się bezpieczni, a nie, żeby przynosił zyski - mówił Konstanty Radziwiłł jako prezes Naczelnej Izby Lekarskiej...